Wspólnie z Czytelnikami wskazujemy gospodarzom miasta miejsca szpetne, koszmarne, zapomniane.
Czytelnicy podzielili nasz pogląd, że w Chełmie są miejsca, których
nie imają się żadne zmiany. Pomimo szpetoty, na trwałe wpisały się w krajobraz miasta. A najgorsze jest to, że z czasem przyzwyczailiśmy się do tych miejsc. Na szczęście nie wszyscy, o czym świadczą przekazane nam podpowiedzi. To Czytelnicy zwrócili nam uwagę na rdzewiejący blaszak po dawnej pijalni piwa naprzeciw dworca kolejowego Chełm Miasto. Doradzili też, abyśmy przespacerowali się zaśmieconą alejką wzdłuż Uherki na wysokości parku, albo też obejrzeli się na zniszczony przez powalone wiatrem drzewo dom przy ul. Lubelskiej.
Te i inne głosy traktujemy jako udział w wywołanej przez nas dyskusji. Jej celem jest zmobilizowanie wszelkich możliwych służb, które są władne dokonywać zmian na lepsze. Mamy nadzieję, że w ten sposób wspólnymi siłami odmienimy wygląd miasta tak, aby nie wstydzić się go przed naszymi gośćmi. Uważamy, że czasami naprawdę niewiele trzeba, aby poprawić wygląd ulicy, zaułka czy posesji. Wytyczając ścieżkę antywidokowych miejsc liczymy na pomoc Czytelników. Prosimy, wskazujcie nam kolejne miejskie koszmarki dzwoniąc do nas pod numer telefonu 565 51 07 bądź wysyłając maile pod adres barczynski@dziennikwschodni.pl
Ul. Lubelska - Szczerba w staromiejskiej zabudowie
Ta jakże atrakcyjna, bo położona w samym sercu miasta, działka aż prosi się o zabudowanie. Na przykład niezapomnianemu w Chełmie architektowi Wojciechowi Palce marzyło się zaprojektowanie tam budynku z lustrzaną elewacją, w której odbijałaby się zabytkowa bryła świątyni. Problem w tym, że działka jest własnością prywatną. Właścicielka, chociaż w przeszłości zlecała już architektoniczne projekty, nie kwapi się z inwestycją. Teoretycznie mogą ją do tego przymusić inspektor nadzoru budowlanego i konserwator zabytków, ale najwyraźniej im się nie chce.
Ul. Lubelska - Zawalisko
Ul. Kąpieliskowa - Uherka odstrasza
Miasto już kilkakrotnie przymierzało się do zagospodarowania tego terenu. Był na to nawet ogłoszony konkurs. Nagrodzony projekt wciąż jednak nie może wyjrzeć z urzędniczej szuflady.