Ofiary nie utopiły się w rwącej rzece, czy głębokim jeziorze. Jedna osoba utonęła w niewielkim rozlewisku, druga w przydomowym szambie.
Również dzisiaj do podobnego zadania zostali wezwani krasnostawscy strażacy. Przypadkowy przechodzień wypatrzył w rowie melioracyjnym ciało mężczyzny. Okazało się, że to 39-letni krasnostawianin, którego zaginięcie tego samego dnia zgłosili policji jego bliscy.