Osobowe pojadą ul. Lubelską, a tiry przejazdem Kowelskim. Jest już wstępna koncepcja objazdów remontowanego w Chełmie wiaduktu.
Wiadukt łączy dwie części miasta: południową i północną, które przedziela linia kolejowa. Jego zamknięcie może spowodować całkowity paraliż Chełma. Dlatego od kilku dni urzędnicy, przewoźnicy i służby ratunkowe debatują na objazdami.
Na poniedziałkowym spotkaniu padło kilka konkretnych propozycji. Urzędnicy chcieli zorganizować przejazd z jednej części miasta na drugą przez teren zakładów przetwórstwa owoców. - Chcieliśmy wykorzystać istniejący tam przejazd kolejowy - tłumaczy Gołębiowski. - Niestety zakłady się nie zgodziły. Samochody jeździłyby tuż obok hal produkcyjnych i firma mogłaby stracić certyfikaty. Ale rozmowy trwają i może uda się znaleźć inne miejsce, w większej odległości od hal - dodaje.
Na pewno będzie objazd przez cementownię, czy ulice Trubakowską i Metalową, aż do Pokrówki. - W okresie zmorzonego ruchu na skrzyżowaniu ulicy Lubelskiej z Trubakowską ruchem będą kierować policjanci - mówią urzędnicy.
Wiadomo też jak pojadą tiry. Mają być kierowane na przejazd Kowelski. - Dziś jego stan jest fatalny, ale doraźnie go poprawimy - zapowiada Gołębiowski.
Pieniądze na remont wiaduktu pochodzą z kilku źródeł. 500 tysięcy zł przyznał Urząd Marszałkowski, 1,4 miliona zł pochodzi z budżetu miasta, a 1,9 mln zł obiecało Ministerstwo Infrastruktury.
Remont ma się rozpocząć już w czerwcu i potrwa do grudnia. Największe korki szykują się na wakacje. - Mimo to cieszę się, że remont w końcu się rozpocznie - mówi Kamil Woźniak, chełmianin. - Szkoda tylko, że nie zrobili tego 10 lat wcześniej. Wtedy było dużo mniej samochodów.
Po co remont
Trzeba wymienić wszystkie 13 dylatacji, czyli urządzeń konstrukcyjnych łączących płyty pomostu na podporach. Spośród Osiem z nich zostanie wymienionych z bitumicznych na stalowe. Pochodną tych rozwiązań ma być lepsza i trwalsza nawierzchnia.