W krasnostawskim szpitalu jeszcze co najmniej przez tydzień nie będzie można wykonać tomografii komputerowej. Pacjenci są wożeni na badania do Chełma i Zamościa. Inni muszą czekać.
Lampa, która teraz odmówiła posłuszeństwa była już wyeksploatowana. Jak zapewnia dyrektor, krasnostawski tomograf nie jest awaryjny, ale codzienne zużycie robi swoje i co jakiś czas części muszą być wymieniane.
Zanim sprzęt zostanie naprawiony pacjenci krasnostawskiego szpitala są przewożeni na badanie karetkami do Chełma lub Zamościa. Tak było m.in. z 70-letnią kobietą z miejscowości Huta w powiecie krasnostawskim. Staruszka została napadnięta i pobita we własnym domu. Pogotowie zabrało ją do szpitala w Krasnymstawie, ale stamtąd została odesłana na kompleksowe badania do zamojskiego szpitala papieskiego.
Problem mają także ci, którzy zapisali się wcześniej na badanie tomografem i czekają w kolejce. Dyrektor przyznaje, że to oczekiwanie może się przedłużyć. – Jak już awaria zostanie usunięta po prostu zwiększymy ilość wykonywanych badań w ciągu dnia. Z 20 do co najmniej 25. Opóźnienie powinno się "rozładować” w ciągu kilkunastu dni – mówi Matej.
Szpital będzie informował pacjentów o przesunięciu terminu badania, ale nie do wszystkich ma kontakt. Dlatego zawsze prosi pacjentów, aby wcześniej potwierdziły, czy zgłoszą się we wskazanym na badanie dniu.