Odsiadujący wyroki w Zakładzie Karnym w Chełmie są gotowi zaopiekować
się żydowskim cmentarzem przy ul. Kolejowej. Ich oferta spotkała się z uznaniem Warszawskiej Gminy Wyznaniowej.
- Na prowadzenie prac otrzymaliśmy zgodę miasta - mówi Krzysztof Stefanowski, rzecznik chełmskiego ZK. - Z kolei Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej wyposażyło nas w narzędzia i pojemniki na śmiecie i skoszoną trawę.
Zdaniem Stefanowskiego, nie ma skuteczniejszej formy resocjalizacji, jak przez pracę. Tym bardziej że więźniowie się do niej garną. Jest wtedy okazja do wyjrzenia poza kraty i mury. Poza tym, wykazując się w pracy, zarabiają
na dobrą opinię, która liczy się przy podejmowaniu decyzji o przedterminowych zwolnieniach.
- Oferta z chełmskiego więzienia spotkała się z naszym uznaniem - mówi Aleksander Wąsowicz z Komisji Rabinicznej, odpowiedzialny
za cmentarze. - Mam w Chełmie umówione spotkanie. A przy okazji chcę się także spotkać z wychowawcami z Zakładu Karnego. Przedstawię im m.in. założenia programu "Atlantyda”. Sprowadzają się one właśnie do sprzątania żydowskich cmentarzy przez więźniów i ich udziału w zajęciach edukacyjnych.
Trudno w to uwierzyć,
ale kiedy Wąsowicz prowadził zajęcia ze skazanymi osadzonymi w innych więzieniach, wciąż widział las podniesionych w górę rąk. - Ci ludzie naprawdę byli zainteresowani żydowską religią, tradycją i kulturą. A skoro tak,
to wierzę, że stali się mądrzejsi o nową wiedzę i przede wszystkim wrażliwsi.
Z inicjatywą projektu "Atlantyda” wystąpili wychowawcy z zakładów karnych na Podlasiu. Tam program jest już realizowany. Wygląda na to, że zostanie rozciągnięty i na Chełm, skoro
to miasto ma szczególne miejsce w historii i kulturze polskich Żydów.
Do tej pory chełmski kirkut, poza służbami komunalnymi, sprzątała młodzież, współpracująca ze Stowarzyszeniem "Miasteczko”. Teraz do tego grona mogą dołączyć również więźniowie.