Około 50 wybranych osób skorzystało wczoraj z możliwości zwiedzenia Zakładu Karnego
Nie zabrakło też niespodzianek. W pewnym momencie wśród zwiedzających pojawił się owczarek niemiecki o imieniu Nesa. Sprawnie wszystkich obwąchał - jak się później okazało - w poszukiwaniu narkotyków. Na szczęście tym razem goście byli "czyści”, co nie oznacza, że narkotyków w pomieszczeniu nie było. Nesa znalazła je za kaloryferem.
Duże wrażenie na gościach zrobiła także zaaranżowana przez funkcjonariuszy interwencja wobec agresywnego więźnia. Strażnicy wykorzystali specjalny szyk zwany żółwiem. Ubrany w więzienny strój pozorant nie miał z nimi żadnych szans.
Włodawska placówka to zakład półotwarty. - Nasz zakład karny może przyjąć 507 skazanych - mówi dyrektor ppłk Zbigniew Wysokiński. - Obecnie przebywa u nas 450 osadzonych. Wśród nich są także osoby skazane za najcięższe przestępstwa. Około 200 skazanych pracuje, a 70 spośród nich dostaje za to wynagrodzenie.
W zakładzie funkcjonuje Centrum Kształcenia Ustawicznego. Zainteresowani nauką więźniowie mogą ukończyć liceum i zdać egzamin dojrzałości, bądź zdobyć uprawnienia w takich zawodach jak murarz czy tynkarz.
Na koniec goście skosztowali więziennej grochówki i bigosu. W całym lubelskim okręgu święto Służby Więziennej swoje święto w taki właśnie sposób uczcili jedynie włodawscy funkcjonariusze.