Marian Lackowski, prezes Stowarzyszenia Miłośników Wojsławic odnalazł kadzielnicę pochodzącą z tamtejszej cerkwi. Udało mu się dotrzeć też do mieszkańca Świdnika i dostać od niego ikonę z tej samej świątyni. Oba przedmioty wróciły już na swoje miejsce.
– Naszym celem jest przywrócenie życia religijnego w tej cerkwi – mówi ks. Łukaszuk. – Zajmuję się tym od dwóch lat. Wcześniej świątynię podnosili z ruin kapłani z prawosławnej parafii w Hrubieszowie.
Remont cerkwi trwa od lat 90-tych. Wcześniej był tam magazyn nawozów sztucznych. Do dzisiaj sól wyparowuje z pokrytych nowymi tynkami murów.
W ciągu dwóch lat ks. Łukaszukowi, wspieranemu przez diecezję prawosławną w Lublinie, udało się uporać z wewnętrznymi i zewnętrznymi elewacjami oraz ułożeniem nowej posadzki. Natomiast w ubiegłym roku, dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego grupa konserwatorów z Lublina odtworzyła oryginalne polichromie. Kiedy tyle już zostało zrobione, gospodarzowi świątyni marzy się jeszcze zrekonstruowanie ikonostasu.
– Z archiwalnych zdjęć wiemy, jak ten ikonostas wyglądał – mówi ks. Jan Łukaszuk. – Oryginalny, decyzją prawosławnych władz metropolitalnych, po Akcji Wisła, został wywieziony prawdopodobnie gdzieś na Ziemie Odzyskane. Jeśli służy tam wiernym, to przecież go nie odbierzemy.
Ks. Łukaszuk był zaskoczony, jak wielu wojsławiczan wzięło udział w odprawionych przez niego Nieszporach. Przybył też ks. Zbigniew Kasprzyk, od roku proboszcz miejscowej parafii pw. św. Michała Archanioła. Wyraził radość, że "nasza cerkiew” znowu staje się świątynią.
– Tu chodzi o nic innego, jak o ludzką godność, bez względu na to, kto jakiego jest wyznania – mówi ks. Kasprzyk. – Przecież modlimy się do tego samego Boga.
Lackowski wierzy, że gdzieś u ludzi są jeszcze przedmioty z wyposażenia wojsławickiej cerkwi. Apeluje do nich, aby je zwrócili. Tym bardziej, że jak zapewnia ks. Łukaszuk, jego zwierzchnik arcybiskup Abel jest otwarty na wszelkie formy współpracy z samorządem. A to oznacza, że wyremontowana cerkiew może służyć nie tylko prawosławnym, ale i całej miejscowej społeczności.