Gmina Chełm zapowiedziała już, że nie będzie dokładać do kursów podmiejskich autobusów.
Przypomnijmy. Chełmski przewoźnik tnie koszty podmiejskich połączeń. Zaproponował gminom, do których dociera komunikacja Chełmskich Linii Autobusowych, żeby dofinansowały kursy autobusów. Chodzi o dziewięć linii, którymi można dojechać zarówno tuż za granice miasta, jak i dalej, m.in. do Rejowca Fabrycznego. Według wyliczeń przewoźnika, kursy nie przynosiłyby strat, jeżeli do każdego kilometra gminy dopłacałyby po 2,5 zł. Jednak wójtom ten pomysł nie przypadł do gustu.
Negatywną odpowiedź przysłał już wójt gminy Chełm. - Gdybyśmy się zdecydowali na takie dofinansowanie, to musielibyśmy wydawać ponad 350 tys. zł rocznie. Takiej sumy nie ma w naszym budżecie - tłumaczy Wiesław Kociuba. - Poza tym, nie możemy dawać pieniędzy jednej spółce. Na naszym terenie działa kilku przewoźników. Co będzie, jeśli oni też wystąpią o taką dotację? Nie mamy nawet pewności, czy ta kwota jeszcze się nie zwiększy. Jestem przekonany, że luka w kursach CLA szybko zostanie zapełniona.
Ewelina Niderla z Pokrówki nie obawia się, że nie będzie miała czym dojechać do pracy. - Razem z sąsiadami i tak korzystamy tylko z PKS - mówi Niderla. - Ich autobusy są tańsze i wygodniejsze. Bardziej odpowiada nam też rozkład jazdy.
W najbliższych dniach decyzję o dofinansowaniu kursów mają wspólnie podjąć władze miasta i gminy Rejowiec Fabryczny oraz gminy Rejowiec. - Cały czas prowadzimy konsultacje - tłumaczy Stanisław Bodys, burmistrz Rejowca Fabrycznego. - Liczą się nie tylko koszty, ale przede wszystkim potrzeby mieszkańców. Ci zgłaszają nam, że przydałby się autobus o godz. 6 i powrotny o godz. 22. Nikt z dotychczasowych przewoźników nie zapewnia takich kursów.
Lukę w kursach podmiejskich autobusów mogłoby wypełnić m.in. chełmskie PKS. - Jeżeli gminy zwrócą się do nas z taką propozycją, na pewno ją rozpatrzymy - obiecuje Waldemar Szynal, prezes PKS Chełm.