W tym roku na chełmskie ulice wyszło z puszkami dokładnie 85 wolontariuszy. Najmłodsi mają po zaledwie osiem-dziewięć lat.
Chełmscy goście Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy m.in. mogli podglądać przy pracy Marcina Cimka, pasjonata tradycyjnego kowalstwa. Na ich oczach wykuwał podkowy i inne przedmioty z żelaza. Kuźnię zdobiły przykłady jego rękodzieła, w tym stalowy zegar w kształcie orkiestrowego serduszka.
W Chełmie za najlepszą grochówkę uchodzi nie ta wojskowa, ale z więziennej kuchni. W czasie niedzielnego wielkoorkiestrowego grania cieszy się niezmiennym powodzeniem. Zziębniętym uczestnikom imprezy nie mniej smakował także bigos serwowany przez funkcjonariuszy Służby Więziennej. Oczywiście wszystko to za grosik wrzucony do puszki.
Jak co roku organizatorzy chełmskiego grania wpletli do programu plenerowej części imprezy symulację reakcji policji, strażaków i pogotowia ratunkowego na wypadek drogowy. Tym razem ofiarami było dwóch młodych mężczyzn. Aby wydobyć ich na zewnątrz strażacy musieli wybijać szyby i rozcinać karoserię. Jedna z ofiar wymagała natychmiastowej reanimacji. Tym razem jednak pozoranta zastąpił fantom.