Program tegorocznego festiwalu jest już zapięty na ostatni guzik. Będą wernisaże, konferencje, warsztaty teatralne i plastyczne oraz koncerty.
Przyjeżdżają do Włodawy z najdalszych zakątków kraju i zawsze wyjeżdżali zbudowani rozmachem, klimatem i oryginalnością włodawskiego festiwalu.
- To jeden z dowodów na to, że Włodawa, w której przez wieki ogniskowały się wpływy kultur katolickiej, rusińskiej i żydowskiej to miejsce magiczne - mówi Marek Bem, autor scenariusza i dyrektor festiwalu. - Wystarczy pełnymi garściami czerpać z tej tradycji, aby nie tylko wskrzeszać przeszłość, ale też kreować takie współczesne wartości jak tolerancja, ekumenizm, czy wzajemne zrozumienie.
Z założenia każdy z festiwali miał swój motyw przewodni. Tym razem muzealnicy chcą go potraktować jako okazję do wspólnego z festiwalowymi gośćmi świętowania 25-lecia muzeum oraz dziesiątej edycji ich sztandarowej imprezy.
Dlatego też wyjątkowo po raz drugi zaprosili do siebie formacje, które już prezentowały się włodawskiej publiczności, aby przypomnieć chwile, które wywarły na słuchaczach niezatarte wrażenia artystycznie.
Między innymi będzie to ciesząca się największą renomą krakowska grupa klezmerska "Kroke”, Chór Reprezentacyjny Wojska Polskiego, czy Poznańskie Słowiki pod dyrekcją Stefana Stuligrosza.
Oprócz przypomnianych gwiazd będą i nowe. Justynę Steczkowską usłyszymy w recitalu pieśni żydowskich. Żydowskie piosenki, skecze i monologi przywołają także Wojciech Machnicki, Stanisław Górka i Zbigniew Rymarz z warszawskiego teatru "Pod Górkę”.
Warto również podpowiedzieć, że Poznańskim Słowikom będzie towarzyszył Krzysztof Kolberger, który ich koncert wzbogaci recytacjami. Ponadto usłyszymy Annę Szałapak, gwiazdę "Piwnicy pod Baranami”, prawosławne chóry oraz wybitnych instrumentalistów.
Włodawski festiwal nie ogranicza się jedynie do estrad oraz sal wystawowych i konferencyjnych. Wychodzi na ulice wraz z roku na rok bogatszym bazarem, prezentacjami pod chmurką oraz ulicznymi akcjami.
Między innymi będą nas tam zabawiać sztukmistrze z Dziecięcej grupy Cyrkowej z podwłodawskich Lipinek. Słowem, gdzie się w te trzy dni we Włodawie nie obejrzymy, tam damy się wciągnąć w trzy kultury, które przecież składają się w jedną.