Zaledwie dwóch godzin potrzebowali policjanci, aby zatrzymać trzech sprawców wymuszenia rozbójniczego. Bandyci grozili swojej ofierze pobiciem i zabrali jej samochód. Za spokój żądali 12 tys. zł.
Mężczyzna pieniędzy nie zapłacił. Po kilku dniach od spotkania "wierzyciele” zaczęli więc przypominać o sobie wysyłając sms. Na tym jednak nie poprzestali.
– Wczoraj wieczorem, kiedy 20-latek zatrzymał się na parkingu zauważył, że za jego autem staje audi – mówi Aneta Wira-Kokłowska, rzecznik chełmskiej policji. – Wysiadło z niego dwóch mężczyzn. Podeszli do siedzącego w samochodzie 20-latka i grożąc mu pobiciem rozkazali, aby pojechał za nimi. Potem napastnicy zabrali pokrzywdzonemu kluczyki i dokumenty samochodu. Na koniec polecili mu napisać oświadczenie, w którym mężczyzna zobowiązał się do zwrotu 12 tys. zł. Pod zastaw rzekomego długu zabrali jego renaulta.
Swoją ofiarę pozostawili na jednym z parkingów. Zdesperowany i przestraszony mężczyzna podbiegł do pierwszego napotkanego radiowozu i opowiedział o wszystkim policjantom.
Funkcjonariusze zatrzymali podejrzanych już po dwóch godzinach. To trzej mężczyźni w wieku od 28 do 46 lat. Wszyscy byli wcześniej notowani. – Obecnie policjanci ustalają, jakie role pełnili w ostatnim przestępstwie – mówi Wira-Kokłowska. – Jutro cała trójka stanie przed prokuratorem. Za wymuszenie rozbójnicze grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.