Mieszkańcy bloku przy ul. Szarych Szeregów 11 B nie wierzyli własnym oczom, kiedy w poniedziałek wyjrzeli przez okna. Wszystkim rosnące przed blokiem drzewom ktoś obciął korony. Z ziemi wystawały jedynie 1,5-metrowe kikuty pni. - Sadziliśmy wspólnie te drzewa. Lipki, kasztanowce, drzewka owocowe. Już tak ładnie się rozrosły. Jak można je było tak okaleczyć?
Okazało się, że drzewa powycinał jeden z sąsiadów. Stwierdził, że są zbyt bujne. Zasłaniają widok na ulicę i dają schronienie miejscowym chuliganom. Poprosił w spółdzielni o zgodę na podcinkę. - Dostałem zezwolenie - mówi. - Może rzeczywiście podciąłem je trochę za bardzo. Ale przecież te drzewa odbiją i będą wyglądały jeszcze ładniej. Widziałem takie w Warszawie.
Ja naprawdę nie jestem przeciwko przyrodzie.
Zdaniem Władysława Suchowierskiego, specjalisty ds. utrzymania zieleni w Zarządzie Dróg Miejskich w Chełmie, drzewa odbiją albo nie. - To zależy od wielu czynników - zastrzega. - Od rodzaju gleby, gatunku i wieku sadzonek, sposobu przycięcia. Na ogół przy przycince redukuje się około 30 procent korony. Wycięcie całości osłabia drzewo. Nie powinno się tego robić.
Lokator, który "przyciął” drzewa twierdzi,
że rozmawiał na ten temat z jednym z sąsiadów. - Może powinienem spytać o zdanie także innych - przyznaje.