Świetna passa Chełmianki zakończyła się w niedzielę na pięciu zwycięstwach z rzędu. Wcale nie musiało tak być, bo zwłaszcza po przerwie gospodarze ostrzeliwali bramkę Stali. Niestety, bramkarz rywali Tomasz Wietecha miał dzień konia i ani razu nie dał się zaskoczyć. A trzy punkty pojechały do Stalowej Woli.
Od pierwszego gwizdka do ataku ruszyli gospodarze. I szybko pojawiły się okazje na gole. Jako pierwszy szczęścia spróbował Grzegorz Bonin. Uderzenie doświadczonego pomocnika świetnie obronił jednak Tomasz Wietecha. Kilka chwil później po centrze z rzutu rożnego Tomasza Brzyskiego bramkarz „Stalówki” poradził sobie także z główką Łukasza Mazurka.
Po pierwszych, obiecujących minutach w wykonaniu drużyny z Chełma coraz śmielej poczynali sobie także goście, a zwłaszcza Piotr Mroziński. Znakiem rozpoznawczym 28-latka są świetne strzały z dystansu, o czym zresztą przekonał się w niedzielę Sebastian Ciołek.
Mroziński po kwadransie huknął nad poprzeczką. Druga próba była jednak dużo bardziej udana, bo tym razem bomba zza pola karnego wylądowała w okienku bramki biało-zielonych. Stal złapała wiatr w żagle i w kolejnych fragmentach zdobywca pierwszej bramki mógł dołożyć kolejne. Najpierw po jeszcze jednej próbie z dystansu, a później po strzale głową. Do przerwy więcej goli jednak nie było.
W szatni drużyna trenera Tomasza Złomańczuka musiała sobie porozmawiać po męsku, bo na boisku pojawił się zupełnie inny zespół. W sześć minut drugiej odsłony było więcej sytuacji niż w całej pierwszej. Po kolei Wietechę „zatrudniali” Michał Grądz, Brzyski, a także Kotowicz.
Kolejne fragmenty to oblężenie bramki „Stalówki”, a Wietecha dwoił się i troił, żeby nie puścić gola. Bonin uderzał głową, niedługo później spróbował też Michał Wołos, a swoje szanse miał też Paweł Myśliwiecki. Najpierw jego dobitkę z bliska zablokował obrońca, a później bramkarz gości sparował strzał głową „Myśliwego” na słupek. Wydawało się, że gol na 1:1 musi w końcu paść. Tym bardziej, że kilka chwil później Bonin znalazł się sam przed golkiperem rywali. Tym razem przymierzył jednak tylko w boczną siatkę.
Niestety, nie udało się już doprowadzić do wyrównania i trzy punkty pojechały do Stalowej Woli. Piłkarze z Chełma szybko będą mogli jednak się zrehabilitować. Już w środę czeka ich zaległe spotkanie z liderem tabeli grupy czwartej – Wisłą Puławy.
Chełmianka Chełm – Stal Stalowa Wola 0:1 (0:1)
Bramka: Mroziński (18).
Chełmianka: Ciołek – Kożuchowski (59 Kanarek), Wołos, Mazurek, Brzozowski, Kotowicz (65 Pritulak), Bonin, Brzyski, Grądz (86 Giletycz), Wójcik (46 Bednara), Myśliwiecki.
Stal: Wietecha – Sobotka, Korolski, Hudzik, Waszkiewicz, Drobot (76 Wojtak), Mistrzyk (90 Zięba), Mroziński (76 Płonka), Jopek, Conde, Grabarz (63 Wiktoruk).
Żółte kartki: Bonin – Waszkiewicz, Mistrzyk, Robot, Płonka.
Sędziował: Paweł Bagan (Kraków).