Na ten mecz kibice Chełmianki czekali od dawna. W środę biało-zieloni zmierzą się w ramach 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski z Lechią Gdańsk, czyli obrońcą trofeum. Początek spotkania zaplanowano na godz. 13
Klub z Chełma od wielu lat bardzo dobrze radzi sobie w okręgowym Pucharze Polski. W poprzednich rozgrywkach znowu okazał się najlepszy po finałowym zwycięstwie z Hetmanem Zamość (3:2). Nagrodą był mecz z drugoligowym Zniczem Pruszków. I w dramatycznych okolicznościach udało się pokonać wyżej notowanego rywala po rzutach karnych.
Dzięki temu teraz Michał Wołos i spółka będą mieli okazję zmierzyć się z Lechią, która broni trofeum. Gospodarze od tygodni pogrążeni są w kryzysie. Nie wygrali w lidze od 24 sierpnia. Po 14 kolejkach mają na koncie zaledwie osiem punktów. Mimo to w środę nie mają zamiaru ułatwiać zadania rywalom. Ekipa z Gdańska w tym sezonie raczej gra w kratkę. Podopieczni Piotra Stokowca nie wywalczyli pełnej puli od trzech kolejek, a w tabeli zajmują obecnie szóste miejsce. Mimo wszystko kibice na stadionie MOSiR będą mieli niepowtarzalną okazję, żeby zobaczyć w akcji kilka znanych twarzy. Sporo jednak zależy od tego, na jaki skład ostatecznie zdecyduje się szkoleniowiec.
– Oczywiście, myślimy o tym co dzieje się w lidze i o najbliższym meczu o punkty. Nie ma jednak co ukrywać, że spotkanie w Pucharze Polski to wielkie wydarzenie w Chełmie i mecz życia dla wielu z nas. Na pewno my nic nie musimy, możemy za to się pokazać z jak najlepszej strony. I to będziemy chcieli zrobić. Pozytywny występ przeciwko Lechii mógłby nas uskrzydlić na resztę rundy, więc na pewno damy z siebie wszystko i powalczymy. Wiadomo, jak to jest w piłce i że różne rzeczy się zdarzają – zapowiada Michał Wołos, kapitan biało-zielonych.
Po serii słabych wyników działacze klubu zdecydowali się na zmianę trenera. Od kilku dni na ławce Chełmianki zasiada Tomasz Złomańczuk, który zastąpił Artura Bożyka. Pierwszy ze szkoleniowców w debiucie zaliczył porażkę z Wisłą Sandomierz (0:1). Z kolei trener Bożyk w środę ma się oficjalnie pożegnać z byłym już klubem.
Mecz Lechią będzie wyjątkowy dla Pawła Wolskiego. Tak się składa, że w drużynie przeciwnej występuje jego brat Rafał. Reprezentant Polski nadal dochodzi do formy po poważnej kontuzji. 27-latek w tym sezonie zagrał 10 meczach ekstraklasy, ale zdobył w nich tylko jednego gola. Trener Stokowiec zapowiada, że wielkich zmian w kadrze nie dokona, a to oznacza, że bracia Wolscy mogą się szykować na ciekawy pojedynek.