W meczu z gatunku o sześć punktów Chełmianka pokonała u siebie Podhale Nowy Targ 2:1. To goście wyszli na prowadzenie, ale podopieczni Grzegorza Bonina odwrócili losy spotkania. A przy okazji wygrali pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca. Efekt? W Chełmie ciągle mogą marzyć o utrzymaniu.
Jak zwykle w końcówce sezonu sytuacja ze spadkami jest skomplikowana i uzależniona od tego, co wydarzy się w wyższych ligach. Degradacja Garbarni Kraków i Siarki Tarnobrzeg oznacza, że z grupą czwartą III ligi powinno pożegnać się aż pięć drużyn. Tak się jednak składa, że jedno miejsce zwolnią rezerwy Cracovii, które nie będą już występowały na tym poziomie. Na dodatek nie brakuje spekulacji, że Garbarnia kolejny sezon rozpocznie w IV, a nie III lidze. Możliwości jest wiele, dlatego warto powalczyć o jak najwyższe miejsce.
Chełmianka jest obecnie czwarta od końca, ale dzięki sobotniej wygranej zmniejszyła straty do znajdującego się „oczko” wyżej KS Wiązownica do dwóch punktów. A rywale swój mecz 32. kolejki rozegrają dopiero w niedzielę wieczorem – u siebie z KSZO. Trzeba też pamiętać, że w następnej serii gier podopieczni trenera Bonina na pewno dopiszą do swojego konta pełną pulę za mecz z ŁKS Łagów, a beniaminek z Wiązownicy zmierzy się na wyjeździe z Podlasiem Biała Podlaska.
Co działo się w sobotę? Na pewno sporo. W 19 minucie wynik otworzył Marcin Michota, który znalazł się po lewej stronie boiska i z narożnika szesnastki popisał się świetnym lobem. Sebastian Ciołek pewnie myślał, że piłka minie bramkę, ale ostatecznie wylądowała w siatce, a gospodarze musieli gonić. I mogą się cieszyć, że było tylko 0:1. Grzegorz Płatek znalazł się w bardzo dobrej sytuacji, na 15 metrze, ale źle trafił w piłkę i posłał ją obok bramki. Po chwili Ciołek minął się z futbolówką po rzucie wolnym, a do siatki wpakował ją Filip Karmański. Na ratunek przyszedł jednak arbiter, który dopatrzył się pozycji spalonej.
W 24 minucie powinno być po jeden. Po centrze Krystiana Wójcika dobrze głową strzelił Jakub Knap, ale jeszcze lepiej spisał się bramkarz Podhala. Po dwóch kwadransach gospodarze dopięli swego, chociaż mieli trochę szczęścia. Paweł Perdun zagrał w pole karne, a tam piłka odbiła się od jednego z obrońców i zmierzała w kierunku bramki. Michota próbował ją jeszcze wybić wślizgiem, ale sędzia uznał, że przekroczyła już linię.
Na koniec pierwszej połowy Ciołek świetnie odbił uderzenie z rzutu wolnego Huberta Antkowiaka. A na początku drugiej golkiper biało-zielonych w ostatniej chwili „wyłuskał” piłkę spod nóg rywala. W 53 minucie do rzutu wolnego, z około 25 metrów podszedł Krystian Wójcik i niespodziewanie dał miejscowym prowadzenie, po niepewnej interwencji Macieja Styrczuli. Trzeba jednak przyznać, że piłka podskoczyła tuż przed bramkarzem gości.
Kolejne fragmenty? Emocji nie brakowało. Oleh Marchuk z rzutu wolnego trafił w mur, a po akcji Perduna świetną okazję miał Adam Nowak jednak wywalczył tylko rzut rożny. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem świetną interwencję zaliczył Karol Futa, który odważnym wślizgiem w swojej szesnastce zażegnał niebezpieczeństwo. Spokojną końcówkę Chełmiance powinien zapewnić Wójcik. Najpierw po świetnej akcji lewą stroną źle dograł do kolegów, a później zmarnował doskonałą okazję. Na szczęście Podhale nie było już w stanie odpowiedzieć.
Chełmianka Chełm – Podhale Nowy Targ 2:1 (1:1)
Bramki: Chmelenko (30-samobójcza), Wójcik (53) – Michota (19).
Chełmianka: Ciołek – Futa, Bobrov, Stępień, Perdun, Bednara (73 Kulynych), Marchuk (82 Gierała), Nowak, Wójcik (90+4 Kotko), Szwed (46 Mroczek), Knap (82 Myśliwiecki).
Podhale: Maciej Styrczula – Żołądź (69 Burzyński), Chmelenko, Hajdara (76 Burnat), Michota, Bezpalec, Karmański, Żurek, Szczepański (69 Ustupski), Antkowiak, Płatek.
Żółte kartki: Szwed, Marczuk – Żurek, Szczepański, Karmański.