Wisła Grupa Azoty Puławy w poprzedniej kolejce przegrała w Pruszkowie z tamtejszym Zniczem, czym znacznie utrudniła sobie awans do baraży o Fortuna I Ligę. W ostatniej serii spotkań „Duma Powiśla” musi nie tylko pokonać rezerwy Lecha, ale też liczyć na potknięcie Motoru Lublin lub KKS Kalisz
W walce o dwa ostatnie miejsca barażowe w eWinner II lidze pozostają już tylko trzy zespoły. Jeszcze przed poprzednią kolejką to właśnie Wisła znajdowała się w uprzywilejowanej sytuacji. Wszystko zmieniła jednak 33. seria gier. W niej puławianie przegrali swój wyjazdowy mecz, a KKS Kalisz i Motor Lublin pokonały odpowiednio Kotwicę Kołobrzeg i Zagłębie II Lubin. W efekcie tych rezultatów biało-niebiescy znaleźli się na siódmej lokacie, a co za tymi idzie wylądowali poza strefą barażową.
Obecne położenie drużyny z Puław wydaje się niemalże beznadziejne. Motor pojedzie co prawda do Warszawy na mecz z najlepszą w tym sezonie Polonią, Z kolei drużyna z Kalisza pojedzie do Lubina na mecz z walczącymi o utrzymanie rezerwami Zagłębia. Zawodnicy trenera Bogdana Zająca powinni być faworytem, ale na pewno wizyta u „Miedziowych” nie będzie to dla nich „spacerkiem”.
Chcąc mówić o jakichkolwiek szansach na Fortuna I Ligę ekipa dowodzona przez trenera Mariusza Pawlaka najpierw musi wygrać swoje spotkanie. Trzeci poziom rozgrywkowy nieraz już zaskakiwał, chociaż druga drużyna Lecha jest już pewna pozostania na drugoligowym szczeblu. W pierwszym starciu obu ekip padł remis 1:1. Tym razem taki rezultat wyeliminowałby Wisłę z dalszej walki.
Nastroje w drużynie po ostatniej porażce nie były najlepsze. Na konferencji prasowej trener nie gryzł się w język — Uważam, że strzelamy sobie sami w kolano. Moi zawodnicy mogli nie być do końca przygotowani do tego spotkania. Powodem tego jest to, jak wyglądał nasz ostatni proces treningowy. Chłopaki bardzo chcą tego awansu, ale potrzebowaliby więcej pomocy. Jesteśmy facetami i sobie z tym poradzimy, jednak myślę, że to są proste rzeczy, które mogą nam utrudniać realizację celów. To jest trzeci poziom rozgrywkowy, ale jeśli komuś się wydaje, że mamy tak łatwo i przyjemnie to jest w błędzie – mówił szkoleniowiec ekipy z Puław. Teraz jego piłkarze muszą sami dać sobie szansę i liczyć, że któryś z bezpośrednich rywali się potknie. Początek niedzielnego meczu w Puławach zaplanowano na godzinę 18.