Po czterech meczach bez zwycięstwa wreszcie komplet punktów zgarnęli piłkarze Orląt Spomlek. Podopieczni Mikołaja Raczyńskiego pokonali na wyjeździe Chełmiankę 2:0. Dla gospodarzy to druga porażka z rzędu. Co ciekawe, dla drużyny z Radzynia Podlaskiego to był czwarty mecz derbowy w tym sezonie i trzecia wygrana. W sumie w takich spotkaniach wywalczyli 10 „oczek”.
W pierwszej połowie groźne akcje można było policzyć na palcach jednej ręki. W ósmej minucie Patryk Szymala strzelił po ziemi z rzutu wolnego, ale Sebastian Ciołek zrobił swoje i złapał piłkę. W 20 minucie po akcji prawym skrzydłem ciut za wysokie podanie w pole karne dostał Arkadiusz Maj. Zdołał oddać strzał głową, ale gdyby centra była dokładniejsza, to napastnik gości na pewno przymierzyłby lepiej.
Po drugiej stronie boiska groźny był Ezana Kashay, ale kilka razy rywale zatrzymywali go w ostatniej chwili. Zanim minęło pół godziny gry pod szesnastką przyjezdnych szarżował Michał Grądz, ale miał dookoła siebie trzech rywali i nawet nie oddał strzału.
Kilka chwil później próbkę swoich możliwości dał Kashay. Na skrzydle założył „siatkę” rywalowi i dograł w tempo do wychodzącego na czystą pozycję Patryka Czułowskiego. Ten drugi w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem uderzył jednak w Roberta Nowackiego, który w odpowiednim momencie wyszedł z bramki i zażegnał niebezpieczeństwo.
Końcówka to akcje: Karola Rycaja, który okazał się najsprytniejszy w zamieszaniu pod bramką Chełmianki, ale oddał niecelny strzał. A pod drugą bramką Grądz minął obrońcę jednak uderzył za lekko, żeby zaskoczyć golkipera Orląt.
Drugą odsłonę lepiej rozpoczęli podopieczni Mikołaja Raczyńskiego. Gospodarze szybko dostali pierwsze ostrzeżenie po niecelnej próbie Szymona Kamińskiego. Drugiego już nie było. Maj dobrze znalazł się pod bramką przeciwnika i w 51 minucie zrobiło się 0:1. Po godzinie gry przechwyt w środku pola skończył się groźnym strzałem Rycaja. Kilka chwil później nieporozumienie w defensywie Orląt powinien wykorzystać Krystian Wójcik jednak „Czoko” uderzył obok bramki.
W 67 minucie po rzucie rożnym piłkę znowu przejął Maj, ale tym razem strzelił z powietrza nad poprzeczką. W końcówce drużyna Tomasza Złomańczuka atakowała, a goście kontrowali. Dwa razy niecelnie główkował Paweł Myśliwiecki, a wygraną ekipie z Radzynia Podlaskiego zapewnił w doliczonym czasie gry Patryk Szymala. Jan Bożym uciekł na skrzydle Dawidowi Skoczylasowi, a ten ratował sytuację faulem. Problem w tym, że przewinił w swoim polu karnym, a sędzia wskazał na „wapno”. Kapitan Orląt nie dał szans Ciołkowi i z 11 metrów huknął pod poprzeczkę.
Chełmianka Chełm – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 0:2 (0:0)
Bramka: Maj (51), Szymala (90+3-z karnego).
Chełmianka: Ciołek – Wiatrak, Mazurek, Zbiciak, Kanarek (82 Wołos), Brzozowski (55 Myśliwiecki), Czułowski (74 Dziubiński), Piekarski, Wójcik, Grądz (46 Skoczylas), Kashay.
Orlęta Spomlek: Nowacki – Chaliadka, Chyła, Myszka, Szymala, Korolczuk (61 Mnatskanyan), Kamiński, Ćwik (69 Bożym), Rycaj (81 Kołtunowicz), Koszel, Maj (81 Bryja).
Żółte kartki: Kanarek, Czułowski, Skoczykas – Korolczuk, Bożym.
Sędziował: Gerard Gawron (Mielec).