Co Gdzie Kiedy. W poniedziałek w podróż po Lubelszczyźnie wyrusza Festiwal "Śladami Singera". W tym roku artyści zawitają do 12 miast i miejscowości. – Chcemy bawić, zachwycać, ale też skłaniać do refleksji – mówią organizatorzy. Słowo-klucz to pamięć lokalna.
Wszystko zaczęło się od opowiadania „Trzy życzenia” Isaaca Bashevisa Singera, w którym noblista opowiada o Frampolu.
– Nasz festiwal jest jak ten Frampol – mówi Witold Dąbrowski z Ośrodka Brama Grodzka Teatr NN, dyrektor festiwalu „Śladami Singera”. – Jest rozrywka, jest dobra zabawa, są artyści na wysokim poziomie i spotkania z ludźmi. Chcemy bawić i zachwycać. Też po to, by pojawiła się refleksja dotycząca zbiorowej i indywidualnej pamięci o polsko-żydowskim dziedzictwie.
Po raz pierwszy artyści w trasę po miejscach, gdzie rozgrywa się akcja opowiadań Isaaca Bashevisa Singera, wyruszyli osiem lat temu. Wtedy odwiedzili cztery miasta: Biłgoraj, Szczczebrzeszyn, Józefów i Tyszowce. Co roku ich liczba się powiększa – tym razem zatrzymają się w 11 miastach i miejscowościach. Jak co roku – tournee zakończą w Lublinie pokazem spektaklu podczas Carnavalu Sztukmistrzów.
– W tym roku po raz pierwszy odwiedzimy Chełm – mówi Dąbrowski. I podkreśla: – Żadne miasto się nigdy nie wycofało. Wręcz przeciwnie. Współpraca z lokalnymi samorządami jest coraz ściślejsza, a ludzie odpowiedzialni tam za kulturę są coraz bardziej świadomi, że jest potrzebne. W wielu z tych miejsc to jedno z najważniejszych wydarzeń w roku, tam ludzie naprawdę na nas czekają.
– Są nawet tacy, którzy za nami jeżdżą – dodaje Arek Ziętek, dyrektor artystyczny festiwalu i reżyser poszczególnych pokazów. – Czuję się trochę jak Nawałka, który zbiera swoją ekipę z różnych stron świata i ma bardzo mało czasu, by stworzyć z nich zespół. My przed wyjazdem mamy tylko dwa dni prób – przyznaje.
Na ulicach, placach i rynkach swoje umiejętności zaprezentuje 13 sztukmistrzów z Polski, Czech, Izraela, Chorwacji, Martyniki, Włoch. To żonglerzy, tancerze, muzycy, aktorzy, mim, linoskoczek i mistrz hula-hoop.
– Jakie były kryteria doboru artystów? Takie, że ich nie było. Jedyne kryterium to różnorodność – tłumaczy Zietek.
– Międzynarodowa załoga artystyczna to wybuchowa mieszkanka. Zobaczymy co się wydarzy – mówi Damian Dudkiewicz, mim i aktor, od kilku lat mieszkający w Londynie. – Od wielu lat chciałem wziąć udział w tym projekcie. Cieszę się, że w końcu się udało.
Tradycją jest też to, że ulicznym występom, pokazom i opowieściom o życiu w żydowskich sztetlach, towarzyszy papierowe wydawnictwo. W „Sztukmistrzu chełmskim” czy „Sztukmistrzu józefowskim” można znaleźć m.in. artykuły poświęcone wielokulturowej historii miast i miasteczek Lubelszczyzny pióra lokalnych dziennikarzy, ale też osób, które chwyciły za pióro po raz pierwszy. Nakład – 400 egzemplarzy.
W każdym z miast/miasteczek/miejscowości międzynarodowa trupa artystów spędzi dwa dni. Dzień pierwszy to gra miejska, czytanie opowiadań Isaaca Bashevisa Singera, projekcja filmu dokumentalnego o Janie Karskim i spektakl „Gimpel głupek”. Drugiego dnia będzie mniej refleksyjnie, za to bardziej widowiskowo – sztukmistrze wystąpią w różnych punktach miasta. To okazja, by ich poznać osobiście i dopytać o tajniki sztuki. A wieczorem spektakl plenerowy „Przyjaciele Sztukmistrza” z muzyką na żywo.
Na wszystkie wydarzenia wstęp wolny. Pełen program: http://teatrnn.pl/sladamisingera
TRASA FESTIWALU
16 - 17 lipca: Chełm
17 - 18 lipca: Piaski
18 - 19 lipca: Szczebrzeszyn
19 - 20 lipca: Krasnobród
20 - 21 lipca: Józefów
21 - 22 lipca: Biłgoraj
22 - 23 lipca: Tyszowce
23 - 24 lipca: Janów Lubelski
24 - 25 lipca: Bychawa
25 - 26 lipca: Kraśnik
26 - 27 lipca: Kock
28 lipca: Lublin