22 grudnia do wyremontowanego domu kultury mają na sesję przyjść radni. Uroczyste otwarcie obiektu gmina planuje na wiosnę. Z budynku, który służył mieszkańcom przez ponad pół wieku zostały tylko ściany i dach
Prace budowlane w Tarnogrodzkim Ośrodku Kultury zakończone. Wszystko gotowe do ponownej przeprowadzki użytkowników. Stosowne pozwolenie muszą jeszcze tylko wydać strażacy. Na ostatniej sesji burmistrz obiecał radnym, że grudniowe obrady będą w sali widowiskowej. Nikt jej nie pozna.
– To jest zmiana stulecia. Zamiast obiektu powstałego w latach 60. ubiegłego wieku mamy nowoczesny dom kultury. Nie pokazywaliśmy mieszkańcom kolejnych etapów, żeby wrażenie było jeszcze większe – mówi Paweł Dec, burmistrz Tarnogrodu. – Jest wiele pomieszczeń, do których mieszkańcy trafią „na pamięć” ale na przykład strych jest przestrzenią użytkową, w innym miejscu niż poprzednio są toalety. Na sali widowiskowej, zamiast niepotrzebnej kabiny projekcyjnej dawnego kina Grunwald jest antresola. Na niej dodatkowe miejsca dla publiczności. Za namową użytkowników czyli osób związanych z wiejskimi teatrami i organizacją sejmików powiększyliśmy scenę. Jest głębsza o 1,5 metra i na dodatek cztery pierwsze rzędy krzeseł można likwidować w miarę potrzeb – wylicza burmistrz zalety ewolucji, która wypruła wszystko z wnętrza domu kultury.
– Z zewnątrz tego w ogóle nie widać, przybyły jakieś małe daszki i tyle. Cały efekt remontu jest w środku. Nie ruszyliśmy tylko dachu i murów. Granatowy kolor, który oprócz jasnego drewna wprowadziłam na sali widowiskowej, ma kontynuację na sufitach sąsiadujących łazienek. Miało być go więcej ale jednak korytarze są jasne. Charakterystyczny na dawnej sali widowiskowej był kasetonowy sufit. Zachowałam ten pomysł, choć stare elementy nie nadawały się do użytku. Zostały za to dawne lampy, które wisiały na korytarzach. Podobały mi się, no i przecież tak wiele tu widziały. Do ich stylu dopasowana została reszta – mówi Urszula Grosiak, architekt z biura projektowego "ARPOT" z Biłgoraja. Dodaje, że jest pod wrażeniem pracujących wykonawców.
Tygodniami czyścili i zabezpieczali cegły, by móc je wyeksponować na klatce schodowej. W trakcie remontu było kilka niespodzianek, między innymi okazało się, że dom kultury wymurowano z pięknych, tradycyjnych cegieł. Teraz je zobaczymy.
– Wszystko jest zgodne z normami, mogę spać spokojnie, że w razie jakiegoś wypadku wszyscy się bezpiecznie ewakuują – dodaje architekt, która zastrzega, że efekt końcowy, to praca bardzo wielu osób. Blisko 20 stojących za projektami i kilkuset które je zrealizowały.
Kapitalny remont Tarnogrodzkiego Ośrodka Kultury i trwająca modernizacja budynku synagogi to inwestycja rzędu 8 milionów złotych. Miasto dostało na ten cel ponad 5,3 mln zł unijnej dotacji.
Rozmowa o epokowych zmianach w domu kultury, to okazja do opowieści o jego ciekawej historii.
– Sam fakt budowy naszego domu jest niezwykły. To zastanawiające, taki ogromny obiekt w środku małej miejscowości. Wtedy Tarnogród był jeszcze mniejszy i nawet nie mieliśmy praw miejskich. Ktoś w Komitecie Centralnym PZPR pomylił Tarnogród z Tarnobrzegiem. Ale jak była decyzja, były pieniądze, to dom kultury powstał. Dopiero później by sensownie go wykorzystywać pomyślano o ogólnopolskich sejmikach teatrów wiejskich – wspomina burmistrz.
Ale pewnie mieszkańcy o tym wiedzą. Podobnie jak to, że fotele, których używali na widowni, wcześniej były w Teatrze Osterwy w Lublinie. Teraz już są zbędne i czekają na kolejny los.