Marcin Wroński, lubelski autor kryminałów, w dziesiątej swojej książce wysłał swojego wiodącego bohatera komisarza Zygmunta Maciejewskiego do Chełma. Jego zadaniem jest rozwikłanie sprawy kryminalnej w środowisku… zapaśników.
Oczywiście w najnowszej powieści Wrońskiego nie chodzi o zapaśników obecnego „Gryfu”, ale tych, którzy imponowali swoją siłą i zręcznością w latach trzydziestych ubiegłego stulecia. Zbierając materiał autor zwiedzał zakamarki Chełma oraz spotykał się z miejscowymi historykami i regionalistami.
– Jestem poruszony życzliwością, z jaką spotkałem się ze strony chełmskich bibliotekarzy – powiedział Wroński, kiedy przystępował do pracy nad „Czasem Herkulesów”. – Bezinteresownie okazali mi wielką pomoc. A dlaczego Chełm? Uważam, że to miejsce wciąż nieobecne w literaturze, tak jak jeszcze do niedawna Lublin.
W swojej retro powieści Wroński wykorzystał między innymi takie historyczne wątki, jak budowa osiedla „Dyrekcja”, działalność środowiska skupionego wokół przedwojennej „Kameny”, czy charakterystyczną dla tego miasta wielokulturowość. Wśród postaci przywołał legendarnego naczelnika miejscowego więzienia, jak również także autentycznych chełmskich policjantów.
Książka właśnie trafia na księgarski rynek, a sam autor spotka się z chełmskimi czytelnikami w sali widowiskowej Chełmskiej Biblioteki Publicznej już we wtorek, 25 kwietnia o godz. 18.
Podczas spotkania z pisarzem będzie można poznać genezę powieści, zakupić „Czas Herkulesów” w specjalnej cenie, porozmawiać z autorem i otrzymać autograf.