Mikołaja Dudkiewicza, jednego z najlepszych lubelskich gitarzystów klasycznych, będzie można posłuchać w piątek (3.09) w Czarnej Inez.
Występował w Filharmonii im. Henryka Wieniawskiego w Lublinie, gdzie wykonał z orkiestrą koncert D-dur Antonio Vivaldiego, i w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie, gdzie zagrał w duecie z flecistą utwór "Bordel 1900” z "L'Histoire du Tango” Astora Piazzolli.
W sierpniu ubiegłego roku odbył tournee po USA, dając recitale m.in. w Ambasadzie RP w Waszyngtonie oraz w Milwaukee (Wisconsin), Minneapolis (Minnesota), Carson City (Nevada) i San Francisco (California). Koncerty Nicka były kwitowane przez publiczność burzliwymi brawami, a grał nie tylko dla Polonii.
Obserwowanie występu Mikołaja Dudkiewicza jest niezwykłym przeżyciem. Ten młody gitarzysta jest kimś w rodzaju autozaklinacza. O ile zaklinacz węża pobudza muzyką gada do wykonywania rytmicznych ruchów, to grane przez Dudkiewicza dźwięki wprawiają muzyka w wynikające z ich przeżywania kiwanie, które jest dla odbiorcy znakomitą ilustracją utworów.
Lublinianin gra wybornie, a jego repertuar jest daleki od banału. Na swoich solowych koncertach wykonuje nie tylko najbardziej oczywiste kompozycje dla gitarzysty klasycznego. Podczas takich występów można np. usłyszeć mało znany, arcytrudny numer "Una Limosna por el Amor de dios” Paragwajczyka Agustína Barriosa Mangoré'a i rozbudowany utwór "Sonata clásica: Hommage à Fernando Sor” Meksykanina Manuela Marii Poncego.
Co Dudkiewicz zagra w piątek w Kawiarni Artystycznej "Czarna Inez”? Niech to pozostanie do wieczora tajemnicą. Będzie ona ujawniana przez artystę od godz. 20.
W koncercie zatytułowanym "Serce, obracaj się!” oprócz utworów gitarowych zabrzmią hiszpańskie pieśni. Zaśpiewa je Ewelina Koniec. Na pianinie będzie akompaniować Manuela Wielicka.
Wstęp wolny.