Miejsc w sali koncertowej jest 150. Wejściówki miały kosztować 30 lub 40 zł. Ani jedna nie zostanie sprzedana. Najbliższy, piątkowy koncert Orkiestry Symfonicznej im. Karola Namysłowskiego w Zamościu nie będzie biletowany. Ale melomani nie powinni przychodzić z pustymi rękami, tylko przynieść sobą dary dla uchodźców z Ukrainy.
– Nie zarobimy na tym koncercie, ale są sytuacje, gdy pieniądze schodzą na dalszy plan. Uznaliśmy, że tak właśnie powinniśmy się zachować wobec tego, co dzieje się na Ukrainie. Cóż innego mogą zrobić artyści? – tłumaczy Tadeusz Wicherek, dyrektor zamojskich Namysłowiaków.
Dodaje, że w geście solidarności z Ukrainą i Ukraińcami wszystkie nadchodzące koncerty będą rozpoczynać się hymnem naszych wschodnich sąsiadów. Ten piątkowy (4 marca, godz. 19) jest zatytułowany „Symfonia wiosenna”. Zamojscy muzycy zagrają utwory m.in. Giacomo Pucciniego oraz Roberta Schumanna. Towarzyszyć im będzie skrzypek Jarosław Nadrzycki, a dyrygować całością ma Bartosz Żurakowski.
Widzowie proszeni są o to, by przynieść ze sobą np. środki czystości, pieluchy dla dzieci, artykuły chemiczne, żywność z długim terminem przydatności do spożycia, ale również leki, środki odkażające, gazy, rękawiczki, opatrunki, witaminy.
Na tym pomoc zamojskiej orkiestry dla ogarniętego wojną kraju i jego mieszkańców się nie kończy. Namysłowiacy zostali zaproszeni do udziału w wielkim koncercie dla Ukrainy, który ma się odbyć w drugiej połowie marca w Siedlcach. Z towarzyszeniem kilku chórów zagrają wówczas 9. Symfonię Beethowena z „Odą do radości”. Możliwe też, że już niedługo z Namysłowiakami grać będą kobiety z Ukrainy.
– Od tygodnia prowadzimy z ministerstwem kultury rozmowy na temat stworzenia rezydentur dla naszych koleżanek, artystek ukraińskich – zdradza Wicherek.
Chodzi o to, by mogły one, wraz z dziećmi przyjechać do Polski, gdzie znalazłyby dom, ale też pracę. – Na razie trwa badanie skali problemu po stronie ukraińskiej. Wstępnie planowane jest stworzenie ok. 100 takich finansowanych przez resort miejsc pracy w polskich orkiestrach. Ja sam zadeklarowałem, że przyjmiemy do siebie cztery panie – mów dyrektor Namysłowiaków.