W sobotę muszla koncertowa zamieni się w gabinet osobliwości. Takie oryginały tu jeszcze nie występowały.
Są to zarówno akordeoniki, bębenki, cymbałki, pianinka, grzechotki, piszczałki, plastikowe gitarki i trąbeczki, jak też młynki i kąpielowe kaczuszki. Również egzotyczne etniczne perkusjonalia i chordofony oraz instrumenty kurioza, np. muzyczne rękawiczki elektroniczne, łączące w sobie tandetny keyboard z bezprzewodową technologią przesyłania sygnału.
Wrocławianie wykonują na tej baterii dziwolągów między innymi własne opracowania utworów Juliana Józefa Antonisza, jednego z najbardziej oryginalnych polskich reżyserów i kompozytorów.
Jako druga zagra łódzka psychodeliczna grupa Puch. Jest ona równie zjawiskowa jak Małe Instrumenty. Tyle że jej osobliwość polega przede wszystkim na prezencji scenicznej. Chłopaki siedzą albo stoją tyłem do publiczności, a scenę spowija ciemność. Tłumaczą to tym, że nie chcą być ważni dla widzów jako postacie. Że chcą oddać całe pole muzyce i wizualizacjom.
Na koniec będzie projekcja animowanych filmów Juliana Józefa Antonisza.
Początek imprezy o godz. 20. Wstęp wolny.