W tej książce patrzymy na świat „przez dziurkę od klucza”. Widzimy to, co widzi Anna Fox – psycholożka dziecięca, która od miesięcy nie wychodzi z domu, popija leki solidną porcją alkoholu, a nudę zabija oglądając stare filmy i fotografując sąsiadów.
Od początku wiadomo, że z Anną coś jest nie tak. Agorafobia na którą cierpi to tylko wierzchołek góry lodowej wszystkich demonów, z którymi zmaga się. Lęk przed otwartą przestrzenią kobieta leczy silnymi lekami, ale nie przykłada wagi ani do dawki, ani do tego, że w połączeniu z alkoholem to zabójcza mieszanka. A Anna pije dużo, bardzo dużo. Od rana sączy wytrawne wino, które zamawia hurtem, w kartonach, by nigdy nie zabrakło. W każdym pokoju stoi jakaś napoczęta butelka i opróżniony do połowy kieliszek. Cały dzień płynie na rauszu.
Domyślamy się, że to picie ma swoją przyczynę i swój cel. Alkohol pozwala jej przeżyć kolejny dzień. Odcina ją od uczuć, emocji, wspomnień. Pozwala zasnąć i zapomnieć. O czym chce zapomnieć Anna? Tego nie wiemy. Wiemy tylko, że kiedyś była świetnym psychologiem dziecięcym z pełnym kalendarzem wizyt. Dziś też pomaga pacjentom, ale anonimowo w internecie – i tylko tym, którzy tak jak ona boją się wyjść z domu. Wiemy, że jej mąż i córka nie mieszkają z nią. A ona bardzo za nimi tęskni.
Anna zawiesiła się między przeszłością, a przyszłością. Ogląda stare czarno-białe filmy, których ma całą kolekcję i podgląda przez okno życie sąsiadów. Z ukrycia robi im zdjęcia. Po co? Może by mieć jakąś namiastkę realnego życia, w którym prawdziwi ludzi kochają się, nienawidzą, po prostu żyją.
Ten dziwny porządek rzeczy burzą nowi sąsiedzi. Najpierw do Anny wpada nastoletni chłopak z sąsiedzkim ciastem, potem jego matka z sąsiedzką pogawędką. Chwilę później Anna widzi przez okno scenę z udziałem nowego sąsiada, która mrozi jej krew w żyłach. Nie ma wyjścia – musi zareagować, musi opuścić swoją twierdzę. I od tej chwili nic już nie jest tak, jak wcześniej.
Jest tempo, jest napięcie i jest tajemnica. Klimat i sama perspektywa trochę rodem z kultowego "Okna na podwórze" Hitchcocka, który to film bohaterka zapewne miała w swojej bogatej kolekcji. Finał nieoczywisty i nieoczekiwany. Całość wybitnie obrazowa. Do sfilmowania.