Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A.
Jest tam nuta tajemniczości, atmosfera napięcia, przygoda, wyzwanie, autor zostawia w niej zawsze pole dla wyobraźni odbiorcy - nie jest nachalny ani też apodyktyczny.
Oto jak się to zaczyna:”...Nagły błysk flesza rzucił na ścianę salonu cień trupa. Zwłoki wisiały nieruchomo pod lampą na środku pokoju. W miarę jak fotograf je okrążał, co chwila zwalniając migawkę aparatu, cień kładł się na obrazach, gablotach z porcelaną, regałach z książkami i rozsuniętych zasłonach ukazujących wielkie okna, za którymi padał deszcz”.
Jest jeszcze książka - "Trzej muszkieterowie” z zaznaczonym przez denata(?) krótkim dialogiem. Czy ma to znaczenie dla tej ponurej sprawy?
Tłumacza Borisa Blkana odwiedza niejaki Lucas Corsa przynosząc kilka zapisanych kartek. Podobno jest to część oryginalnego rękopisu Aleksandra Dumasa. Tak zaczyna się znajomość dwóch panów, która daje początek niezwykłym wydarzeniom.
Już deszcz za oknami pierwszej strony zapowiada scenerię, której będą towarzyszyć dreszcze. Później trafimy do intelektualnej ciszy starych foliałów i do gwarnych spelunek.
Pochłonie nas atmosfera szatańskiej obecności, tajemnicy, zjawisk paranormalnych. Jednak nie ma to nic wspólnego ze współczesną sf, a jest umiejętnie stopniowanym napięciem w granicach zdarzeń intrygujących, a dających się wyjaśnić.
Mówi się, że ta książka jest hołdem złożonym Aleksandrowi Dumas i klasykom kryminału. Jednak jest sama w sobie wyborna i nie musi się być fanem "Trzech muszkieterów” żeby to docenić.