Ilekroć na horyzoncie pojawia się dorosły, Hobbes zamienia się w tygryska przytulankę. Kiedy tylko w zasięgu wzroku nikogo nie ma, jest niekiedy głosem rozsądku, a niekiedy ironicznym komentatorem poczynań Calvina. Choć wciąż jest przecież także tylko wytworem wyobraźni małego chłopca, najbliższym przyjacielem i powiernikiem tajemnic. Któż nie miał ulubionego przytulaka, z którym dzielił dole i niedole?
Przygody „Calvina i Hobbesa” to bardzo zabawne przemyślenia o otaczającej rzeczywistości. Kiedy szkolny drab zapowiada Calvinowi bęcki, chłopiec odpowiada rezolutnie: „Pewnego dnia z moich podatków będą opłacać twoją celę w więzieniu.”
Mimo że to opowieść o małym chłopcu, to raczej dla starszych czytelników. Nie każdy żart będzie zrozumiały dla osób w wieku Calvina. Przykładowo: Co robi śniegowy bałwan z termoforem na głowie? „Popełnia samobójstwo.”
Calvin bryluje w niestandardowym pokonywaniu trudności. Przyczyną nieodrobienia pracy domowej może być jakiś niezwykły kataklizm, ale równie dobrze jakieś filozoficzne i głębokie wytłumaczenie. W ustach kilkuletniego chłopca brzmiące bardzo komicznie. Komiks to podróż po krainie fantazji i wyobrażeń dziecka. Jeśli nie wiesz dlaczego twoje własne robi, czasami mogłoby się zdawać, absurdalne rzeczy, w tym komiksie wszystkiego się dowiesz.
Autorem serii „Calvin i Hobbes” jest amerykański rysownik i scenarzysta Bill Watterson. Paski z przygodami dwójki bohaterów ukazywały się przez 10 lat (1986-1995) na łamach najpierw amerykańskiej prasy, a potem na całym świecie.