Lori Lansens, "Opowieść żony"

To powieść o drodze prowadzącej do odnalezienia siebie. Mary Gooch jest gruba. Po prostu bardzo gruba. Zawsze sama też uważała, że jest potworem. Mimo wszystko wyszła za mąż i doczekała 25 rocznicy ślubu. Co prawda małżonkowie byli sobie coraz bardziej obcy, jednak nie można też było powiedzieć, że mąż jej nie kochał. To raczej ona nie wierzyła, że może być mu bliska i pożądana. W przeddzień rocznicy ślubu mąż Mary Gooch znika.

Zostawia jej 25 tys. dolarów i list w którym pisze, że musi sobie wszystko przemyśleć. Bohaterka książki postanawia ruszyć jego śladem. W podróży przechodzi metamorfozę. Musi zadać sobie dziesiątki pytań, spojrzeć wstecz na swoje dotychczasowe życie, odnaleźć męża i siebie samą.

Optymistyczna, ale niebanalna powieść o przezwyciężaniu trudności, pokonywaniu słabości i możliwościach, jakie przed każdym otwierają się wtedy, kiedy bardzo chce się osiągnąć cel. Napisana przekonująco z humorem i dobrze, choć z pewnością jest to bardziej lektura dla pań. Wydana zresztą w serii "Z miotłą”.