Tę książkę czyta się bardzo dobrze. Nie wciska na siłę żadnej ideologii, nie przekonuje do racji politycznych ani historycznych, a jednak i takie przesłanie jest w tle, ale delikatne, opowiedziane jakby na marginesie życia bohaterów, choć ważne w ich przeszłości i dla ich przyszłości.
Starsza kobieta idzie za mężczyzną niosącym książki. Kim on jest? Czym się zajmuje? "Śledzę tego nieznajomego, ponieważ jestem starą, niemądrą kobietą, która nie ma nic innego do roboty” - zauważa bohaterka. Okazuje się, że mężczyzną jest Matias, właściciel maleńkiej księgarni-antykwariatu w mało uczęszczanym zaułku Madrytu.
Do Matiasa jego żona Lola mówi "zabrali nam wszystko, rozumiesz? Wydawnictwo, dom twojej matki, meble, przyjaciół…”. W Hiszpanii rządzi generał Franco. Sam Matias omal nie został rozstrzelany - skazano go na karę śmierci. Uratowała go Lola - "w końcu jej ojciec, znany lekarz ceniony przez niektórych decydentów, zdołał doprowadzić do zmiany wyroku…”. Czy na pewno?
Powoli zagłębiamy się w życiorysy bohaterów, w ich tajemnice, miłości, dramaty. Wreszcie też cały czas pamiętamy, co jednej z bohaterek powiedział przyjaciel - jak ci będzie smutno sięgnij po książkę.