Niewątpliwie takim pierwszym krokiem do kariery, czy może raczej do rozwoju artystycznego były jego lata jeszcze studenckie, związek z Piwnicą pod Baranami, Teatrem STU, zespół Anawa, którego był założycielem. Jan Kanty Pawluśkiewicz – przede wszystkim kompozytor, później także twórca interesujących obrazów techniką żel-artu jego autorstwa.
Dostajemy obszerny wywiad-rzekę z Pawluśkiewiczem, a przepytuje go Wacław Krupiński – dziennikarz, który namówił go na szczerą rozmowę. Oczywiście – szczerą w tych granicach, do jakich dopuszcza przepytywany.
Jednak i tak to o czym panowie rozmawiają, czytać się będzie z dużym zainteresowaniem szczególnie, że wracają do ludzi i wydarzeń „piwnicznych”, a te tematy zawsze były owiane mgiełką niedopowiedzeń, plotki, skandalików – ot, jak to w Piwnicy.
Kompozytor wielkich przebojów – piosenek „Niepewność”, „Dni, których jeszcze nie znamy”, „Świecie nasz”, ale później twórca poematów symfonicznych, musicali i oper. Jest współautorem muzyki do „Szalonej lokomotywy”, na jego „Nieszpory Ludźmierskie” trudno było dostać zaproszenie. „Harfa Papuszy” i późniejsza muzyka do filmu „Papusza” wzruszają.
O czym panowie rozmawiają? O dzieciństwie, ucieczkach z domu, niepokornej młodości, studiach na architekturze, spotkaniu Marka Grechuty, zauroczeniu jazzem i grze „do kotleta”, o budowie kolejnych domów, rodzinie.
Krupiński pyta – „Czyli, nie miałeś czasu na architekturę?” – „Przecież było tyle innych atrakcji. Miałem poczucie własnej powierzchowności, braków erudycyjnych w zakresie muzyki, filozofii, literatury.(…) Świadomość niedostatków umysłu długo mnie spinała towarzysko; nie miałem w związku z tym jakiejś swojej grupy, nie wszedłem w żadne towarzystwo – ani Piwnicy, ani Jaszczurów, ani choćby taterników, a byłem przecież z gór…” – odpowiada Pawluśkiewicz.
Czyta się niespiesznie, z zainteresowaniem, dobra wakacyjna lektura.
Do książki dołączona jest płyta – unikatowe nagranie archiwalne ze śpiewem Jana Kantego Pawluśkiewicza, zarejestrowane w trakcie przygotowań do premiery przedstawienia operowego „Kur zapiał” na podstawie poematu Wiesława Dymnego „Polski szynkwas żydowski”.