Po 150 latach na scenę przy ulicy Jezuickiej wraca sensacyjna historia szalonej miłości, zdobycia zamku Urbino, ziemskie i niebiańskie perypetie okrutnych złoczyńców i szlachetnych obrońców tego, co dobre i piękne. 20 października w Teatrze Starym premiera sztuki „Żywi i umarli, czyli Bandyci w Piekle” w reżyserii Joanny Lewickiej
– To historia miłosna – mówi Joanna Lewicka.
– Urozmaicona niesłychaną ilością nieprawdopodobnych zdarzeń – dodaje Grzegorz Kondrasiuk.
Ona spektakl reżyseruje, on (razem z Jarosławem Cymermanem) odpowiada za dramaturgię (i pojawia się na scenie).
– Są tu wątki romansowe, kryminalne, metafizyczne – wylicza Lewicka.
– Kolaż wszystkiego, co w tamtym czasie ciekawiło szeroką publiczność – precyzuje Kondrasiuk.
– Uniwersalne emocje i iluzje. Zobaczymy, czy działają także dziś – dodaje Lewicka. I tłumaczy: – Nie próbujemy rekonstruować tamtego teatru. Za pomocą tamtego tekstu i tego budynku, uruchamiamy rodzaj gry z publicznością.
Podróż w czasie
„Żywi i umarli, czyli Bandyci w Piekle” to teatralna podróż w czasie. Próba rekonstrukcji atmosfery sceny teatru prowincjonalnego. Co może się udać, bo XIX-wieczny Teatr Stary do dziś zachował się w niezmienionym kształcie.
– Zaczęło się od tego, że w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie znaleźliśmy oryginalny scenariusz pisany ręką Stanisława Krzesińskiego – opowiada Kondrasiuk.
Ta „melodrama fantastyczna w 3 aktach, w 8 odsłonach” została odegrana w roku 1853 r. w Teatrze Rodakiewicza przy ul. Jezuickiej 20 „z wielkim zadowolenieniem publiczności”. Ponad 150 lat później, z okazji 700. urodzin miasta, sztuka wraca na scenę. A data jej premiery zbiega się ze 195. rocznicą otwarcia Teatru Starego.
Teatr o teatrze
„Żywi i umarli, czyli Bandyci w Piekle” to teatr o teatrze.
– To jedna z tych sztuk, które szybko wchodziły na afisz i równie szybko z niego schodziły – opowiada Kondrasiuk. – Sam tekst nie jest znakomity. Trzeba pamiętać, że teatr XIX-wieczny wcale nie był teatrem arcydzieł. Ale taka właśnie była miejska kultura popularna tamtego czasu.
– To zarazem opowieść o zwyczajnym życiu prowincjonalnego aktora w prowincjonalnym teatrze. Aktora, który nie miał domu, ale miał długi. I kochał scenę, czerpał z grania ogromna radość – dodaje reżyserka.
Obok oryginalnego tekstu sztuki Stanisława Krzesińskiego w spektaklu pojawią się wątki z biografii kilku XIX-wiecznych aktorów. Których? Tego twórcy na razie nie zdradzają. Podobnie tego jak poradzili sobie ze sceną szturmu na zamek, wybuchem wulkanu czy załamaniem się zwodzonego mostu. Przy zaledwie trzyosobowej obsadzie aktorskiej i jednoosobowej orkiestrze.
Eksperyment. Na poważnie
„Żywi i umarli, czyli Bandyci w Piekle” to próba rekonstrukcji atmosfery XIX-wiecznej sceny i widowni prowincjonalnego teatru w Lublinie. Teatru nie elitarnego, nie skomplikowanego, ale takiego dla zwykłego człowieka. Maszynki do produkcji emocji i wzruszeń za pomocą osobliwych dziś sposobów gry, scenografii, kostiumów czy efektów specjalnych
– To stara rzecz, nie pasująca do współczesności – przyznaje Kondrasiuk. – Potraktowaliśmy tę sztukę z całym dobrodziejstwem inwentarza.
– Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy mogliśmy to obśmiać, zamienić w groteskę. Ale od tego uciekamy. Taki teatr wcale nie zasługuje na kompromitację. Szukamy swojej drogi i mierzymy się z tym na poważnie – mówi Lewicka. I dodaje bez żadnych wątpliwości: – To będzie naprawdę fajny wieczór.
***
Spektakl jest częścią projektu „Scena Lublin”. Będą mu towarzyszyć spotkania warsztatowe w szkołach. Na scenie Teatru Starego także w grudniu.
Żywi i umarli, czyli Bandyci w Piekle
Fundacja Teatrikon. Współpraca: Teatr Stary w Lublinie
autor: Stanisław Krzesiński
reżyseria: Joanna Lewicka
dramaturgia: Jarosław Cymerman, Grzegorz Kondrasiuk
scenografia i kostiumy: ElBruzda
reżyseria światła: Grzegorz Polak
opracowanie muzyczne: Łukasz Jemioła
afisz: Michał Jadczak
kierownictwo produkcji: Łukasz Wójtowicz
występują: Angelika Kujawiak, Dariusz Jeż, Mateusz Nowak
premiera: 20 października 2017, Teatr Stary w Lublinie