Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
W czwartek (17 lutego) o godz. 17.00 w "Galerii 31” Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie
(ul. Braci Wieniawskich 5) wernisaż wystawy Jarosława Koziary "Zabawy Typograficzne”.
Wcześniej, bo o godz. 14.00, artysta poprowadzi warsztaty plastyczne.
Jarosław Koziara jest artystą, który przede wszystkim działa w przestrzeni publicznej, a ta wymaga dużych i wyrazistych form i kolorystyki. Jego dewizą jest to, że w sztuce nie powinno być ograniczeń i konsekwentnie się tego trzyma.
Jest artystą, który z powodzeniem realizuje się w wielu dziedzinach sztuki współczesnej – uprawia happening i tworzy instalacje, maluje obrazy, jest świetnym rysownikiem, projektuje grafikę użytkową, scenografię teatralną, a także pisze felietony. Twórczość Jarosława Koziary zawsze zaskakuje.
Kiedyś budziła kontrowersje (pastisz "Guerniki” na płocie przy Al. Racławickich), dziś jego najnowsze wystawy i pokazy zawsze są oczekiwane z zaciekawieniem. Tym razem Jarosław Koziara będzie mówił o relacjach między słowem a plastyką i oczywiście zilustruje to w niecodzienny sposób.
Jarosław Koziara jest artystą, który przede wszystkim działa w przestrzeni publicznej, a ta wymaga dużych i wyrazistych form i kolorystyki. Jego dewizą jest to, że w sztuce nie powinno być ograniczeń i konsekwentnie się tego trzyma.
Jest artystą, który z powodzeniem realizuje się w wielu dziedzinach sztuki współczesnej – uprawia happening i tworzy instalacje, maluje obrazy, jest świetnym rysownikiem, projektuje grafikę użytkową, scenografię teatralną, a także pisze felietony. Twórczość Jarosława Koziary zawsze zaskakuje.
Kiedyś budziła kontrowersje (pastisz "Guerniki” na płocie przy Al. Racławickich), dziś jego najnowsze wystawy i pokazy zawsze są oczekiwane z zaciekawieniem. Tym razem Jarosław Koziara będzie mówił o relacjach między słowem a plastyką i oczywiście zilustruje to w niecodzienny sposób.
