Nietypowe znalezisko pod Pomnikiem Partyzanta w Kraśniku. We wtorek budowlańcy odkryli tam metalową skrzynię z kilkunastoma tubami. Istnieje uzasadnione prawdopodobieństwo, że mogą to być ludzkie prochy.
– Znalezisko zostało odkryte podczas prac na rondzie Żołnierzy Wyklętych, gdzie powstaje centrum przesiadkowe komunikacji publicznej. Stoi tam również, od 1967 r., Pomnik Partyzanta – opisuje Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika. – I właśnie pod nim znaleziono metalową skrzynię z 14 tubami. Ze względu na ich wygląd wezwano policję, która sprawdziła, czy nie są to przedmioty zawierające materiały wybuchowe. Następnie na miejscu pojawili się przedstawiciele wojewódzkiego konserwatora zabytków i IPN oraz społeczny opiekun zabytków powiatu kraśnickiego dr Dominik Szulc.
– Po otwarciu skrzyni okazało się, że jedna z urn nie jest nakryta wiekiem. Spadło prawdopodobnie w wyniku korozji – podejrzewa Dominik Szulc, z którym wczoraj rozmawialiśmy. – W środku tuby są nasiąknięte wodą grudki. Trudno powiedzieć czy jest to ziemia czy ludzkie prochy. Na razie żadnej z tych dwóch możliwości nie wykluczamy.
Lokalizacja i liczba odkrytych pojemników jest zgodna z liczbą urn, które miały zostać zakopane w chwili odsłonięcia pomnika partyzanta w 1967 r. (autorem monumentu jest prof. Franciszek Strynkiewicz z ASP w Warszawie).
– Urny zostały złożone jako swoisty kamień węgielny, upamiętnienie poległych w bitwach partyzanckich m.in. na Porytowym Wzgórzu i w Rąblowie – mówi Dominik Szulc. I dodaje: Moim zdaniem nie ma to żadnego związku z informacją na tablicach umieszczonych na monumencie o spacyfikowanych wsiach.
Jest też inny trop. – Jakieś 2-3 lata temu prezes kraśnickiego Koła Związku Kombatantów RP i Byłych Więźniów Politycznych, który uczestniczył w odsłonięciu Pomnika Partyzanta Ziemi Kraśnickiej powiedział mi, że pod monumentem nie jest ziemia, tylko ludzkie prochy – mówi dr Szulc. – Początkowo myślałem, że zaszła jakaś pomyłka. Tyle, że około roku temu natrafiłem na urzędowy spis grobów wojennych na terenie miasta Kraśnika. W tym dokumencie jest wymieniony również wspomniany pomnik partyzanta. Nie wyjaśniono jednak dlaczego został wymieniony w tym spisie. Dodatkowo już 16 czerwca urzędnicy miejscy ujawnili kolejny dokument archiwalny sugerujący, że zawartość pojemników stanowią ludzkie prochy. Sprawa wymaga zatem weryfikacji.
Być może na urnach są napisy. – Niestety ze względu na korozję teraz ich nie widać, co nie znaczy, że ich nie ma – dodaje Dominik Szulc. Może to wyjaśnić badanie RTG. – Bowiem obraz rentgenowski pokazuje to, co znajduje się pod korozją – wyjaśnia.
Skrzynia została zabezpieczona, znajduje się w urzędzie miasta. – Na razie zalecenia wojewódzkiego konserwatora zabytków są takie, aby znalezisko zostało szczegółowo zbadane. Koszty badań pokryje miasto – informuje Wojciech Wilk.
Burmistrz Kraśnika ma nadzieję, „że odkrycie skrzyni nie będzie miało większego wpływu na postęp prac budowlanych”.