Lublin może być brany pod uwagę przy ustalaniu lokalizacji nowych spalarni odpadów. Wykaz tworzy Ministerstwo Klimatu, które poprosiło lokalne samorządy o opinie. Ostateczne decyzje powinny zapaść przed końcem roku
W całym kraju działa zaledwie kilka profesjonalnych spalarni odpadów komunalnych. Ale z Ministerstwa Klimatu już płyną sygnały, że takich zakładów powinno być więcej, a łączna moc przerobowa mogłaby nawet wzrosnąć trzykrotnie.
Na terenie województwa lubelskiego znajduje się obecnie jedna instalacja, która może być używana do spalania odpadów, chociaż nie jest klasyczną spalarnią. Odpady mogą być tutaj jedynie dodatkowym paliwem. Chodzi o cementownię w Chełmie.
Czy w regionie będzie wyznaczone nowe miejsce spalania odpadów? Decyzja należy do szefa Ministerstwa Klimatu. To on ma wydać rozporządzenie określające listę działających i planowanych instalacji. Przed jej stworzeniem resort zbiera opinie od samorządów. O opinię poprosił też władze Lublina.
– Widoczna jest potrzeba funkcjonowania instalacji termicznego przekształcania odpadów na terenie województwa lubelskiego wzorem innych regionów w kraju – stwierdza Monika Głazik z biura prasowego Ratusza. Czy zakład mógłby powstać na terenie Lublina? O informacje w tej sprawie apeluje do Ratusza miejski radny Piotr Popiel (PiS). – Chcę poznać dalsze plany pana prezydenta w zakresie zagospodarowania odpadów – tłumaczy radny.
Urząd Miasta tłumaczy, że przyjęte w Polsce zasady zagospodarowania odpadów opierają się na określonej hierarchii postępowania. Zgodnie z przepisami nie powinno się spalać więcej niż 30 proc. odpadów komunalnych.
– W pierwszej kolejności należy zapobiegać powstawaniu odpadów, zaś odpady, których powstaniu nie udało się zapobiec, powinny zostać zagospodarowane przede wszystkim poprzez ponowne użycie lub recykling, a dopiero w dalszej kolejności poprzez termiczne unieszkodliwianie – stwierdza Głazik.
– Zgodnie z europejską hierarchią sposobów postępowania z odpadami, termiczne przekształcanie odpadów z odzyskiem energii można umiejscowić jako metodę alternatywną dla unieszkodliwiania odpadów przez składowanie – przyznaje w jednym z oficjalnych pism Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu. – W Polsce istnieje konieczność dalszej budowy zakładów termicznego przekształcania odpadów.
Jednym z takich zakładów ma być elektrociepłownia budowana już w Gdańsku, której uruchomienie zaplanowano na przyszły rok. – Zużyte pieluchy jednorazowe, siatki foliowe, zabrudzone kubeczki i butelki po produktach spożywczych czy papierki i folie po słodyczach dostarczają w procesie spalania prawie tyle samo energii, co węgiel brunatny – przekonuje tamtejsza spółka Port Czystej Energii, która przygotowuje elektrociepłownię na odpady. Większość „paliwa” ma dostarczać Gdańsk, ale spalane tam będą również śmieci z ponad 30 pomorskich gmin, np. Malborka i Tczewa.