Spory popyt na mieszkania powoduje, że deweloperzy rozpoczynają dużo nowych inwestycji. W sierpniu wystartowało tyle projektów co przed rokiem. W mieszkaniach Polacy upatrują bezpiecznej przystani dla kapitału, a trend ten wzmacniają rekordowo tanie kredyty i niemal nieoprocentowane lokaty.
Deweloperzy kolejny miesiąc mogą zaliczyć do udanych – ocenia Bartosz Turek, główny analityk HRE Investment. - Szczególnie dobrą wiadomością może być liczba noworozpoczynanych projektów. W ich ramach wystartowały budowy prawie 11 tysięcy nowych mieszkań. Jest to wynik niemal taki sam jak przed rokiem.
Informacje te mogą sugerować, że w biurach sprzedaży deweloperów nie brakuje kupujących. Taki rozwój wydarzeń potwierdza nie tylko skłonność deweloperów do uruchamiania nowych inwestycji, ale też ruch w internecie.
Wsparcie otoczenia
Z ruchu w sieci wynika, że po pierwszym uderzeniu epidemii zainteresowanie mieszkaniami w dużych miastach szybko się odbudowało – oceniają eksperci. Jeszcze w lipcu było ono trochę niższe niż w analogicznym okresie przed rokiem, ale już dane za sierpień i wrzesień dają nadzieję na poprawę zeszłorocznych wyników. Powody?
- W niepewnych czasach wiele osób zwraca się w kierunku rynku mieszkaniowego widząc w nim bezpieczną przystań dla kapitału – wyjaśnia Bartosz Turek. - I choć teraz wynajem mieszkań jest biznesem trudniejszym niż przed rokiem, to wciąż wizja rocznego zarobku odpowiadającego 4 proc. wartości nieruchomości wiele osób może kusić.
Trend ten jest dodatkowo wzmacniany niskimi stopami procentowymi. Te skutkują niskim oprocentowaniem kredytów i tylko fakt, że banki bardzo rygorystycznie podchodzą do udzielania takich kredytów chłodzi potencjalny popyt na mieszkania. Z drugiej jednak strony niemal zerowe stopy procentowe powodują też, że bliskie zeru jest przeciętne oprocentowanie lokat bankowych. Dla wielu posiadaczy depozytów, którzy przy okazji odnawiania lokat zderzają się z najgorszą ich ofertą w historii, mogą dziś rozważać zakup nieruchomości na wynajem.
Mniej pozwoleń
Należy odnotować niepokojące informacje płynące z najnowszej publikacji urzędu statystycznego. Warto zwrócić uwagę na spadek liczby pozwoleń na budowę względem ubiegłego roku. - W tym wypadku spadek o 11,7 proc. jest niepokojąca, ale są to dane na tyle zmienne, że z łatwością mogą być jeszcze odrobione w kolejnych miesiącach – ocenia Bartosz Turek.
Nieco pesymizmu widać też w danych GUS w ujęciu miesiąc do miesiąca. Porównano w nich sierpniowe dokonania deweloperów do tych z lipca. W tym wypadku mamy do czynienia z wyraźnymi spadkami w każdym z badanych obszarów (mieszkania oddane do użytkowania, rozpoczęte budowy i wydane pozwolenia).
- Gorsze dane mogą wynikać z zawirowań administracyjnych. Chodzi o to, że w wyniku epidemii sparaliżowana została praca urzędów wydających decyzje o pozwoleniu na budowę czy oddaniu do użytkowania – wyjaśnia Bartosz Turek. - Potem mieliśmy do czynienia z ich odmrożeniem i wysypem zaległych decyzji, a teraz sytuacja może wracać do normy – dodaje ekspert HRE Investment.