Dzięki wyłącznikowi różnicowo-rądowemu w razie porażenia... poczujesz różnicę.
Prąd elektryczny zrewolucjonizował życie ludzi. Dziś nie wyobrażamy sobie funkcjonowania bez sztucznego oświetlenia czy sprzętów AGD i RTV, które bez energii elektrycznej nie mogą działać. Traktujemy ją jako zbawczą siłę, zapominając o tym, że może być ona potencjalnie niebezpieczna i zdradliwa.
Do wypadków dochodzi zazwyczaj niespodziewanie, gdy mamy w domu wadliwą instalację, niesprawne urządzenia, lub gdy użytkujemy je nieprawidłowo.
Wielu nieszczęśliwym wypadkom można jednak zapobiec, instalując w szafce bezpiecznikowej zabezpieczenie w postaci wyłącznika różnicowoprądowego.
Uwaga – wysokie napięcie!
Już zetknięcie suchej skóry z zewnętrznym źródłem napięcia, powodującym przepływ prądu o natężeniu przekraczającym 0,5 miliampera, powoduje niemiłe odczucia. Napięcie o wartości rzędu kilkudziesięciu woltów może stanowić zagrożenie zdrowia lub życia, jeżeli kontakt z jego źródłem jest długotrwały.
Dlatego tak niebezpieczne mogą być uszkodzone urządzenia, z których korzystamy na co dzień, a których napięcie zasilające wynosi 230 V.
Zadziała, zanim zdążysz zareagować
Zasada jego działania opiera się na wykryciu różnicy prądów wpływającego oraz wypływającego z obwodu. Różnica między tymi dwiema wartościami jest wynikiem wydostawania się prądu z obwodu do otoczenia: np. w wyniku uszkodzenia kabla prąd może płynąć przez obudowę urządzenia lub ciało człowieka do ziemi.
Gdy tylko wyłącznik różnicowoprądowy wykryje „ucieczkę prądu” o wartości zaledwie 30 miliamperów, błyskawicznie przerywa przepływ prądu, nie dopuszczając do porażenia osób przebywających w pobliżu powstania awarii czy w końcu – powstania pożaru.
Więcej: www.eaton.com.
Źródło: E.C.H.O Communications