To element gry politycznej zmierzający do wyeliminowania mnie z przestrzeni publicznej – tak o donosie wypowiada się radny Łukasz Gołąb z Parczewa. Mieszkaniec w piśmie do Rady Miasta przekonuje, że Gołąb „oszukuje wyborców”, bo na stałe mieszka w Lublinie.
– Mój tryb życia, związany z pracą w Lublinie oraz leczeniem i rehabilitacją syna, są powszechnie znanym faktem – podkreśla Łukasz Gołąb (Forum Samorządowe). Ta praca to Urząd Marszałkowski w Lublinie. I to właśnie jeden z zarzutów, który podnosi w piśmie mieszkaniec Parczewa.
„Formalnie zameldowany jest w Parczewie. Natomiast nie mieszka tu od wielu lat. Nie mieszkał także w dniu wyborów do Rady Miasta. Obydwoje z żona i dziećmi mieszkają w Lublinie” – przekonuje w liście autor.
Pisze też, że Gołąb nie jest widywany na co dzień w Parczewie. „Nie robi tu zakupów, nie spędza czasu z rodziną. W ciągu tygodnia po prostu go nie ma” – wskazuje mieszkaniec, który co prawda podał imię i nazwisko, ale fikcyjne. Jego zdaniem, centrum życiowym Łukasza Gołąba jest Lublin, a nie Parczew, dlatego należy wygasić jego mandat.
Wniosek trafił do Rady Miasta i Wojewody Lubelskiego. Radny już złożył wyjaśnienia. – Oczywiście, poddam się ocenie, bo zależy mi na rozwiązaniu tej kwestii raz na zawsze – zaznacza. – Autor w donosie nie odnosi się do konkretnych dowodów, ale opisuje własną ocenę publicznie znanych faktów z mojego życia – zauważa Gołąb.
Zapewnia, że jest aktywny w środowisku, gdzie został wybrany na radnego. – Mam stały kontakt z wyborcami. Jako jedyny radny udostępniam publicznie numer telefonu oraz prowadzę aktywnie portal społecznościowy, gdzie relacjonuję swoją pracę. Umożliwia to łatwy, szybki i skuteczny kontakt, co owocuje największą liczbą składanych przez mnie wniosków i interpelacji – zwraca uwagę.
Poza tym, do wyjaśnień przekazanych wojewodzie lubelskiego dołączył kilka dowodów. – To m.in. oświadczenia sąsiadów czy wypis z księgi wieczystej nieruchomości w Parczewie, której jestem współwłaścicielem i gdzie jestem zameldowany – precyzuje.
Sprawą donosu radni miasta mają zająć się na sesji w maju. – Mam nadzieję, że również pan wojewoda szybko zajmie stanowisko, co pozwali radnym na ustalenie, co mają myśleć w tej sprawie oraz na dalsze procedowanie wniosku – przyznaje Gołąb.
W jego ocenie „to element gry politycznej”. – Komuś widocznie zależy na wyeliminowania mnie z przestrzeni publicznej i zdyskredytowania mnie w oczach moich wyborców – stwierdza na koniec radny.