Nikt nie ucierpiał w pożarze zakładu wyrobów cukierniczych dr Gerard w Międzyrzecu Podlaskim. Ale trzeba było ewakuować 113 pracowników.
Pożar wybuchł w piątek ok. godz. 23:00 w części magazynowej zakładu. Na terenie firmy przebywało wtedy 113 pracowników, którzy zostali natychmiast ewakuowani. 7-godzinną akcję gaśniczą prowadziło 11 zastępów straży pożarnej. W magazynie, który spłonął znajdowały się opakowania, surowce do produkcji ciastek oraz wyroby gotowe.
- Pożar został ugaszony bardzo szybko, ponieważ straż pożarna przyjechała niemal natychmiast po wezwaniu. Pracownicy przebywający w zakładzie także zareagowali błyskawicznie. Dzięki temu nikt nie ucierpiał, a straty materialne zostały zminimalizowane – mówi Jarosław Zawadzki, prezes firmy dr Gerard. Straty wynoszą około 2 mln złotych. Obecnie trwa ustalanie przyczyn pożaru.
Zakład wstrzymał produkcję na kilka dni. - Wprawdzie ogień nie dostał się do tej części budynku, gdzie jest produkcja, ale konieczne jest oczyszczenie i wywietrzenie wszystkich pomieszczeń - zaznacza dyrekcja.
Dr Gerard to jeden z największych producentów ciastek i wafli w Polsce oraz w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej.