Ogromne straty po pożarze domu w Kąkolewnicy. Mieszkała tam wielopokoleniowa rodzina, która chce odbudować to, co strawił ogień. Ale potrzebuje pomocy.
Pożar wybuchł 15 października. Zaczęło się od strychu, ale ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił i zajął większość pomieszczeń mieszkalnych oraz wyposażenie.
– To, co udało się uratować licznym zastępom straży pożarnej, zostało zniszczone przez ogromną ilość wody, która była lana na budynek. Straty są naprawdę ogromne, dlatego każde wsparcie będzie na wagę złota– przyznaje Joanna Zacharuk, która mieszkała tam z liczną rodziną.
Oprócz córki Mai, opiekuje się jeszcze czwórką synów swojej siostry. –Jestem rodzicem zastępczym. Ale część domu zajmował jeszcze mój brat Mariusz z żoną i trójką swoich dzieci. A na parterze mieszkają moi rodzice wraz z siostrą, która jest niepełnosprawna– tłumaczy pani Joanna. Rodzinie nie jest łatwo, nie tylko z powodu pożaru.
– Nasza mama ma nowotwór złośliwy. Kiedy doszło do tego nieszczęsnego zdarzenia, przebywała ona w szpitalu, przyjmowała chemioterapię– zaznacza kobieta.
Obecnie, cała rodzina znalazła schronienie u bliskich. – Jednak to tylko tymczasowe rozwiązanie. Bardzo chcemy w jak najszybszym czasie odbudować nasz dom. Potrzeb jest wiele – nie ukrywa pani Joanna. Pożar strawił meble, a nawet ubrania. – Cieszymy się, że udało nam się bezpiecznie ewakuować z budynku i nikt z nas nie ucierpiał na zdrowiu– podkreśla mieszkanka Kąkolewnicy. Na początek, potrzeba 100 tys. zł.
Zbiórkę na odbudowę domu można wesprzeć tutaj.