Brakuje uczniów, ale samorządom brakuje także pieniędzy na prowadzenie szkół. Przed rozpoczęciem tego roku szkolnego w całej Polsce zlikwidowano ponad 200 placówek oświatowych. Aż 43 z nich znajdowały się na terenie województwa lubelskiego.
O likwidację konkretnej szkoły czy przedszkola wnioskują samorządy lub inne organizacje będące ich organami prowadzącymi. Ostateczną decyzję podejmują jednak kuratoria oświaty. W woj. lubelskim takich wniosków w tym roku było 45. Jak informuje kuratorium, to wcale nie wynik rekordowy. – W roku szkolnym 2019/2020 zlikwidowano 71 placówek oświatowych, a dwie przekształcono w szkoły filialne – informuje Marzanna Ostrowska, dyrektor Wydział Kształcenia Ogólnego Kuratorium Oświaty w Lublinie.
Zlikwidowani
Na kuratoryjnej liście zlikwidowanych przed pierwszym dzwonkiem placówek znajduje się, m.in. punkt przedszkolny w Szkole Podstawowej w Kamieniu z siedzibą w Czerniejewie, przedszkole samorządowe w Jeziorzanach, czy Technikum Przemysłu Drzewnego w Zwierzyńcu.
Najczęściej powody likwidacji wynikały z przyczyn demograficznych i znacznego zmniejszenia liczby uczniów. W blisko 30 zlikwidowanych w tym roku szkołach na Lubelszczyźnie nie uczył się już żaden uczeń.
– Jestem tu trzeci rok. Kiedy przyszłam do pracy, działające w ramach Zespołu Szkół szkoła branżowa i policealna oraz szkolne schronisko młodzieżowe nie miały już uczniów i nie był prowadzony nabór. Ich funkcjonowanie na papierze wiązało się natomiast z koniecznością prowadzenia pewnych procedur np. tworzenia co roku arkusza organizacyjnego – opowiada Kazimiera Ciupa, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Dubience. – Dlatego też byłam inicjatorką zmian i likwidacji placówek, które faktycznie nie istniały.
W ten sposób zlikwidowano też 5 techników wchodzących w skład ZSZ nr 2 w Rykach.
– Szkoły objęte likwidacją nie posiadały uczniów – mówi Małgorzata Grzechnik, naczelnik Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych Starostwa Powiatowego w Rykach.
Ale problemem, który likwidacja szkół ma czasami rozwiązać jest też… brak pieniędzy.
– Brakuje nam ponad 2 mln zł, aby sfinansować deficyt. Już nie mamy z czego dołożyć
– Tomasz Jurkiewicz, wójt gminy Wohyń tłumaczył w styczniu powody planów likwidacji dwóch szkół podstawowych w Ossowie i Bezwoli. Nie pomógł protest nauczycieli i mieszkańców tej ostatniej miejscowości tłumaczących, że są jedną z nielicznych w Polsce szkół wielokulturowych, do której uczęszcza wiele dzieci cudzoziemców z miejscowego ośrodka. Obie placówki zostały zlikwidowane.
Likwidacja na papierze
Co ważne, likwidacja nie zawsze oznacza jednak, że szkoła… przestała istnieć.
Na liście zlikwidowanych szkół znajduje się np. aż sześć placówek z Trawnik. Ale tak naprawdę z edukacyjnej mapy zniknęły tylko trzy: liceum ogólnokształcące, LO dla dorosłych i szkoła policealna.
– Te szkoły stały puste. Przez wiele lat nie było w nich naboru – mówi Małgorzata Warszyńska, kierownik Wydziału Edukacji, Zdrowia i Spraw Społecznych w Starostwie Powiatowym w Świdniku. – Fizycznie nic nie zmieniło się natomiast w Zespole Szkół w Trawnikach. Wciąż działa tam szkoła branżowa, Centrum Kształcenia Zawodowego i technikum. Słowo likwidacja nie jest w ich przypadku do końca adekwatne. Po prostu te placówki przyłączyły się organizacyjnie do Zespołu Szkół w Piaskach. Uczniowie uczą się jednak w tym samym miejscu. Nikt z nauczycieli nie stracił też pracy.
Zmiany podyktowane były m.in. chęcią umożliwienia placówce w Trawnikach brania udziału w projektach edukacyjnych. Jako niewielka szkoła, nie miała takiej możliwości.
Chcieli zamknąć, ale usłyszeli: nie
W dwóch przypadkach na propozycję samorządu kuratorium się nie zgodziło. Mowa o przekształceniu i zmniejszeniu liczby klas w Szkole Podstawowej św. Maksymiliana Kolbe w Pusznie Godowskim (Opole Lubelskie) oraz o Szkole Podstawowej im. ks. Jerzego Popiełuszki w Kolechowicach (Ostrów Lubelski), która miała zostać zlikwidowana, a w jej miejscu miała powstać szkoła filiarna. Samorządy się odwołały i ostateczną decyzję w ich sprawach podejmie Ministerstwo Edukacji Narodowej.