Rzecznik Praw Obywatelskich chciał żeby do szkół zawitały lekcje o zmianach klimatycznych i sposobach przeciwdziałania ich skutkom. Minister edukacji takiej potrzeby jednak nie widzi.
– Przekazanie młodym ludziom wiedzy na temat sposobów zahamowania negatywnych zmian klimatycznych powinno być potraktowane przez szkoły jako jedno z najpilniejszych zadań – podkreślał Adam Bodnar w liście do Ministra Edukacji Narodowej. Tłumaczył przy tym, że program nowych zajęć powinien być oparty na najnowszych ustaleniach naukowych, a o ekologii powinno mówić się nie na wielu rożnych przedmiotach, ale na jednym.
Ministerstwo już odpowiedziało.
- Przychylamy się do opinii Rzecznika Praw Obywatelskich, że istnieje ścisły związek między kryzysem klimatycznym a prawami człowieka. Z tego właśnie względu zagadnienia ochrony klimatu, jakości powietrza i odpowiedniej postawy obywatelskiej stanowią część edukacji o zrównoważonym rozwoju, obecnej w polskich szkołach. Zadania promujące edukację o zrównoważonym rozwoju realizowane są obecnie zarówno w formalnym, jak i pozaformalnym systemie edukacji – czytamy w stanowisku MEN.
Resort tłumaczy, że takie zajęcia prowadzone są już w przedszkolach. W szkołach podstawowych treści edukacyjne poruszane są na przyrodzie, technice, biologii, chemii, geografii i wiedzy o społeczeństwie, a w szkole ponadpodstawowej w ramach geografii, chemii i wiedzy o społeczeństwie, której uczą się czym jest np. ekologizm. Potrzeby połączenia tych zajęć w jeden blok ministrowo jednak nie widzi.