To dyrektorzy strajkujących nauczycieli zdecydują, czy ich podwładni odczują cięcia płac za czas protestu. Samorządy deklarują, że przekażą do szkół i przedszkoli pełną subwencję
Strajk nauczycieli rozpocząć ma się już w najbliższy poniedziałek. Nikt nie wie, jak długo potrwa. Związek Nauczycielstwa Polskiego podkreśla, że będzie to protest „aż do odwołania”, czyli do spełniania żądań dotyczących podwyżek. ZNP domaga się dla nauczycieli i pracowników szkół po 1000 zł brutto. O tym we wtorek związkowcy rozmawiali z rządem. Negocjacje będą kontynuowane w środę.
Lęk o domowe budżety
– Walka jest konieczna, bo nasze zarobki są naprawdę śmieszne – mówi nauczyciel języka angielskiego z jednej z lubelskich podstawówek. – Problemem jest jednak jedność w środowisku. Wielu kolegów chce protestować, ale jednocześnie boi się o swoje domowe budżety. Ludzie mają przecież płatności, kredyty. Nie chcą, żeby strajk się przeciągał, bo wtedy przecież nie będą zarabiać, a to może bardzo utrudnić im życie.
W internecie pojawiły się informacje, że tygodniowy strajk odjąłby z pensji nauczyciela dyplomowanego 780 zł, mianowanego – 675 zł, a kontraktowego – 604 zł.
– Liczymy się z mniejszymi zarobkami. Dlatego wielu z nas „zachomikowało” na czarną godzinę otrzymane niedawno trzynastki. Dzięki nim możemy przetrwać miesiąc – przyznaje nauczycielka z podlubelskiej gminy. Jak wyliczyła, dzień strajku może kosztować ją 180-200 zł.
Wszystko wskazuje jednak, że wielu strajkujących nauczycieli nie odczuje protestu finansowo. Wprawdzie pracownicy szkół oraz przedszkoli, którzy będą strajkowali, nie otrzymają wynagrodzenia za dni strajku, ale wiele samorządów w Polsce postara się im to zrekompensować. Dyrektorzy poszczególnych placówek otrzymają pełną subwencję i będą mogli przekazać ją strajkującym w różnych formach, np. jako nagrody.
Co zrobią nasze samorządy?
– Ten fundusz będący do dyspozycji dyrektorów nie zostanie zmniejszony – zapowiada prezydent Lublina, Krzysztof Żuk. – Nie podejmujemy żadnych działań, które byłyby związane z redukcją tego funduszu. Cała reszta tych spraw jest w gestii dyrektorów. Nie jest naszą intencją odbieranie komukolwiek wynagrodzenia.
– Jeśli będzie taka możliwość, na pewno wypłacimy pieniądze strajkującym nauczycielom – słyszymy w Szkole Podstawowej nr 16 w Lublinie, ale dyrekcja zastrzega, że kwestia ta będzie na pewno ustalana z prawnikiem.
Pieniądze otrzymają też strajkujący nauczyciele w Białej Podlaskiej. – Środki na pensje nauczycieli są zabezpieczone w budżecie miasta, również za dzień strajku. Prezydent stoi na stanowisku, że jeżeli nie ma przeszkód prawnych, dyrektorzy wypłacą nauczycielom za ten dzień normalne stawki – podkreśla Stanisław Romanowski, naczelnik edukacji w bialskim magistracie.
Do wtorku nie ustalono natomiast, jak kwestia ta będzie wyglądała w Puławach. – Biorąc pod uwagę poprzedni strajk, stosowano taką zasadę, że jeśli nauczyciel nie pracuje, to mu nie płacimy. Wiemy, że w bogatszych miastach strajkujący mogą liczyć na jakieś rekompensaty, ale ja nie dostałem tego rodzaju wytycznych z Urzędu Miasta – tłumaczy Mirosław Kamola, dyrektor SP nr 11 im. H. Sienkiewicza w Puławach.
Z kolei Alina Lejkowska, wicedyrektor Szkoły Podstawowej w im. Powstańców Styczniowych w Baranowie jest zdania, że pieniędzy, wzorem poprzednich protestów sprzed lat, dla strajkujących nie będzie. – Ale jeszcze nie rozmawialiśmy na ten temat. Liczymy na to, że do strajku nie dojdzie – przyznaje.
– Zgodnie z przepisami dyrektorzy nie mogą wypłacić pensji strajkującym nauczycielom. Dlatego też strajkujący nauczyciele będą mieli pensję pomniejszoną o czas, w którym nie świadczą pracy – przyznaje Grzegorz Kuczyński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Łęczna.
Propozycja prezydenta
Prezydent Andrzej Duda zaproponował zmiany w przepisach podatkowych dla nauczycieli. Chce, by zostali objęci wyższymi kosztami uzyskania przychodu.
I tak największą podwyżkę z tytułu 50-proc. kosztów uzyskania przychodu mogliby liczyć nauczyciele dyplomowani. Dla nich oznaczałoby to co miesiąc 273 (według ZNP) lub 441 zł (według MEN) więcej w portfelu. Czyli 11,5 proc. ich obecnej pensji netto.
Dla stażysty w zależności od danych, oznacza to 196 lub 237 zł podwyżki, a dla nauczyciela kontraktowego i mianowanego to dodatek rzędu od 200 do 349 zł.