Rozpoczął się sezon studniówkowy. Konwencja imprezy nie zmienia się od lat – najpierw polonez, a potem zabawa do białego rana. W tym roku widać jednak zmiany w kreacjach maturzystek
Bal maturalny odbywa się na ok. 100 dni przed egzaminem dojrzałości, czyli w styczniu i lutym. W tym roku kalendarz roku szkolnego ułożył się jednak tak niekorzystnie, że w połowie stycznia rozpoczynają się zimowe ferie.
– Termin balu uzgodniliśmy już rok wcześniej. Zdecydowaliśmy się na wybór soboty tuż przed feriami. Kolejne weekendy nie wchodziły absolutnie w grę. Zaproszona jest dyrekcja i całe grono pedagogiczne i nie chcieliśmy psuć im planów wypoczynkowych. Większość maturzystów będzie się w tym czasie uczyć, a nie wyjeżdżać. To uroczystość dostojna, podniosła, ale z charakterem szkolnym. Nauczyciele muszą być obecni – podkreśla Magdalena Zuch z komitetu studniówkowego w III Liceum Ogólnokształcącym im. Unii Lubelskiej w Lublinie.
Imprezę w szkole tradycyjnie zorganizuje Liceum Plastyczne. Z tańczeniapoloneza we własnej sali gimnastycznej wycofali się natomiast uczniowie Biskupiaka. Wcześniej była to szkolna tradycja.
– Od tego roku szkoła nie jest już miejscem studniówki. Przesądziły warunki lokalowe i wymogi bezpieczeństwa – w liceum mamy obecnie zwiększoną ilość klas, przez co zorganizowanie balu w dotychczasowej formule stało się nieuzasadnione – przyznaje ks. Grzegorz Strug, dyrektor XXI LO im. Św. Stanisława Kostki w Lublinie.
Tym razem jednak maturzyści wybrali zabawę w hotelu In Between. Na taki sam wybór zdecydowała się zresztą większość tegorocznych maturzystów, w tym m.in. młodzież z lubelskich szkół: III LO, X LO, XV LO, XVI LO, LCKUiZ, ZSE, ale też I LO w Puławach.
– Studniówki zaczynają się zwykle w godzinach 19.00–20.00. Część oficjalna trwa od 45 do 150 minut. Wszystko zależy od liczby uczniów w poszczególnych szkołach. Najczęściej są to imprezy na około 300–350 osób, ale zdarzają się i na 500 – opowiada Justyna Kotłowska, menager ds. przyjęć okolicznościowych In Between.
Menu studniówkowe nie jest trudnym wyborem. Ma być coś, co lubi większość. Zwykle wybór pada na zupę-krem i polędwiczki wieprzowe.
– Ale oczywiście bierzemy pod uwagę wszelkie diety i ideologie związane z posiłkami dla poszczególnych gości. Indywidualnie tworzymy więc także menu wegetariańskie, wegańskie, bezglutenowe, bez laktozy. Musimy być bardzo elastyczni – podkreśla Kotłowska.
– Wybór muzyki to wyłącznie sprawa uczniów. Rodzice się w to nie mieszają – podkreśla Magdalena Zuch. – To oni wybrali DJ-a, któremu przygotowali całą playlistę. To impreza, na której mają się bawić i to oni decydują.
To oni decydują też o swoim stroju. Do niedawna zdecydowana większość uczestniczek studniówki wybierało czarne kreacje.
– Mała czarna odchodzi jednak do lamusa. Całkiem nie zniknie, bo każda kobieta wygląda w niej pięknie. Dziś maturzystki wybierają długie suknie i duże dekolty. Coraz więcej jest czerwieni, bieli, srebra, a tegoroczną nowością jest róż – mówi lubelska krawcowa Alina Jędrycha.