– W związki z utratą zaufania do przewodniczącego Ryszarda Proksy Rada Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z siedzibą w Lublinie żąda natychmiastowej rezygnacji z funkcji przewodniczącego – uchwałę o takiej treści podjęły właśnie lokalne struktury związku.
Od poniedziałku nauczyciele z całej Polski składają rezygnacje z przynależności do oświatowej Solidarności. To efekt podpisania przez związek porozumienia z rządem w sprawie podwyżek, ale też słów przewodniczącego Proksy, który zaraz po sygnowaniu dokumentu zaapelował do członków by nie brali udziału w strajku organizowanym przez ZNP. Co więcej, w wywiadzie radiowym Proksa powiedział, że lokalnym działaczom za przystąpienie do protestu grozi odwołanie, a w niektórych przypadkach oddziały związku mogą wręcz zostać zlikwidowane.
– To żenująca wypowiedź – uważa członkini lubelskiej „S”. – Mnóstwo ludzi poczuło się nią dotknięta. Dlatego rezygnują z członkowstwa w związku.
– Poszczególni członkowie naszego związku otrzymali od nas informacje, że to czy przyłączą się do strajku zależy od ich indywidualnych decyzji. W takiej sytuacji straszenie karami było co najmniej niewłaściwe. Nie ma się co dziwić, że ludzie się oburzyli – mówi członkini związku z Zamościa. – Są oburzeni i chcą odejść.
Ruch w związku idzie jednak w dwu kierunkach.
– Po podpisaniu porozumienia niektórzy nauczyciele zapisują się jednak do naszych struktur ciesząc się, że udało się wypracować dobre porozumienie – zauważa nasza rozmówczyni. – Nie robiliśmy jeszcze statystyk i nie wiemy, czy więcej osób składa legitymacje, czy przystępuje do Solidarności.
Coraz więcej członków oświatowej Solidarności, którzy strajkowali ramię w ramię z kolegami ze Związku Nauczycielstwa Polskiego rezygnuje jednak z kontynuowania protestu.
– Mam wrażenie, że to nic nie da i nic nie osiągniemy – mówi pani Ewa, nauczycielka z ponad 20-letnim stażem. – Rząd się nie ugnie, a my nie dość, że nie dostaniemy podwyżki to jeszcze dużo stracimy, bo przecież za czas strajku nie pobieramy pensji.
Żeby przeciwdziałać ekonomicznej presji na strajkujących stworzyło Społeczny Komitet „Wspieram Nauczycieli”. W jej ramach prowadzą zbiórkę pieniędzy, które zostaną przekazane najbardziej potrzebującym strajkującym nauczycielom nie będącym członkami ZNP.
– Nie chciałabym żeby tak było, ale jestem przekonana, że strajk się dopala – uważa pani Beata, członkini ZNP. – Teraz zaczyna się wolne, bo święta, a potem długi majowy weekend. Nie szkodzi, że strajk w tym czasie nie będzie zawieszony. Minął trzy tygodnie i po naszym zapale nie zostanie ani śladu. Obawiam się, że rządzący już otwierają szampana, a wszystko dlatego, że termin strajku został wybrany niezbyt fortunnie.
Ryszard Proksa broni decyzji o podpisaniu porozumienia z rządem
Wideo: TVN 24 / x-news