Reprezentacja Polski dziś wieczorem zmierzy się na PGE Narodowym z Wyspami Owczymi. Nikt nie wyobraża sobie innego wyniku niż przekonująca wygrana Biało-Czerwonych. Choć trzeba pamiętać, że po kompromitującej wyjazdowej porażce z Mołdawią atmosfera wokół kadry narodowej jest bardzo daleka od optymalnej
Polacy po trzech rozegranych meczach zajmują z trzema punktami na koncie czwarte miejsce w grupie E eliminacji do Euro 2024, które w przyszłym roku odbędą się w Niemczech. Biało-Czerwoni do tej pory przegrali na wyjeździe z Czechami, pokonali w Warszawie Albanię i przegrali w Kiszyniowie z Mołdawią 2:3, choć prowadzili w tym meczu 2:0.
Choć od ostatniego spotkania zakończonego blamażem minęło już dość dużo czasu to atmosfera wokół reprezentacji daleka jest od idealnej. Na pewno nie pomógł jej głośny wywiad Roberta Lewandowskiego dla Meczyki.pl i Eleven Sports. Rozmowa kapitana naszej kadry wywołała sporo kontrowersji wśród opinii publicznej, a wypowiedzi piłkarza dość szybko trafiły na nagłówki sportowych mediów w Polsce. Pojawiły się wątki związane m.in. z aferą premiową, jego sprawą z Cezarym Kucharskim czy wywiadem Łukasza Skorupskiego.
Choć w ostatnich dniach w mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie naszej drużyny narodowej spędzających wspólnie czas przy jednym stole, to nie należy spodziewać się, że jedno zdjęcie i zapewnienia piłkarzy zmienią momentalnie obraz kadry widziany przez kibiców. – Atmosfera w zespole jest dobra, choć zawsze mogłaby być lepsza. Faktem jest, że kreują ją w dużej mierze wyniki. Zdajemy sobie sprawę, w jakim miejscu się znajdujemy i jak wiele mamy jeszcze do poprawy. W czwartek chcemy postawić pierwszy krok w tym kierunku. Na otwarcie zgrupowania wyszliśmy wspólnie na kolację, spędziliśmy bardzo dobry czas razem. Mogliśmy porozmawiać dłużej, niż podczas posiłków w hotelu. Niektóre tematy pozostaną na pewno w szatni, jesteśmy w stanie sami poradzić sobie ze swoimi problemami. Wiele rzeczy na pewno nie miałoby miejsca, gdybyśmy znajdowali się wyżej w tabeli – powiedział na jednej z przedmeczowych konferencji prasowych napastnik reprezentacji Polski Arkadiusz Milik.
Snajperowi Juvenutusu trudno nie przyznać racji, że nic nie poprawia atmosfery jak wyniki. Dlatego dzisiejszy mecz z Wyspami Owczymi jest ważny nie tylko ze względów sportowych, ale i mentalnych. Biało-Czerwoni nie mają prawa tego spotkania przegrać, a jeśli chcą nieco przypodoba się swoim kibicom powinni zagrać ze słabiutkim rywalem z maksymalnym zaangażowaniem. To jedyny sposób, by kibice znowu uwierzyli, że Robert Lewandowski i spółka są nadal głodni sukcesów i chcą pojechać na Euro 2024. – Wyspy Owcze to rywal, który pewne braki nadrabia organizacją gry. Wszystko jednak zależy od nas. Na papierze jesteśmy lepszym zespołem, ale wszystko weryfikuje boisko. Musimy podejść do tego meczu maksymalnie skoncentrowani, by uniknąć problemów – zapowiada Milik. – Musimy popracować nad tym, żeby nie tracić tak głupio punktów. Rozluźniliśmy się w meczu z Mołdawią i przegraliśmy na własne życzenie. Zajmowane przez nas miejsce w tabeli powinno być odpowiednim wstrząsem. Nie jest to łatwa sytuacja, w kadrze następuje pewna zmiana pokoleniowa, ale robimy wszystko, by się rozwijać i walczyć o kolejny awans na duży turniej – zakończył 29-latek.
Czwartkowy mecz Polska – Wyspy Owcze na PGE Stadionie Narodowym rozpocznie się o godzinie 20.45. Spotkanie będzie można obejrzeć na antenie TVP 1, TVP Sport i w Polsacie Sport Premium 1. Spotkanie będzie dostępne również w internecie pod adresem sport.tvp.pl