Podopieczni Artura Gronka ograli miejscową Enea Abramczyk Astoria 100:92
Już przed pierwszym gwizdkiem było wiadomo, że rywalizacja w Bydgoszczy może być kluczowa w kontekście walki o utrzymanie w Energa Basket Lidze. Oprócz Astorii i Startu są w nią jeszcze zamieszane Arriva Twarde Pierniki Toruń oraz Rawlplug Sokół Łańcut. To właśnie między tymi zespołami rozegra się najprawdopodobniej walka o uniknięcie ostatniej pozycji, która oznacza degradację do Suzuki I liga.
Oba zespoły przystąpiły do tej rywalizacji świadome stawki spotkania. Nerwy lepiej wytrzymali goście, którzy prowadzeni przez Gabe DeVoe szybko objęli prowadzenie 10:3. Pierwsza kwarta była zresztą prawdziwym popisem Amerykanina, który po jej zakończeniu miał na koncie aż 16 pkt. To tylko pokazuje, że Artur Gronek wykazał się dobrym wyczuciem wymieniając Sherrona Dorsey-Walkera na 28-letniego strzelca. DeVoe jest dużo bardziej energiczny w swojej grze, a penetracjami podkoszowymi potrafi naruszyć obronę każdego przeciwnika. Jego wejścia sprawiają też, że inni gracze mają więcej miejsca na połowie rywala. Start w inauguracyjnej odsłonie kompletnie zaskoczył gospodarzy i po 10 min prowadził aż 35:23.
Druga kwarta w wykonaniu „czerwono-czarnych: była już diametralnie inna. Jej początek był jeszcze bardzo dobry, bo różnica między obiema ekipami wzrosła do 17 pkt. W końcówce nastąpił jednak czterominutowy fragment bez celnego rzutu, w czasie którego rywale zdobyli 9 pkt i na przerwę schodzili przegrywając różnicą jedynie 2 pkt.
Wynik spotkania szybko jednak udało się wyprostować tuż po przerwie. Przewaga Startu wróciła do rozmiarów dwucyfrowych, co uspokoiło sytuację na boisku. Nie oznaczało to jednak braku nerwów w końcówce meczu. Astoria zbliżyła się bowiem na punkt – w 37 min przegrywała zaledwie 89:90. Nie wytrzymała jednak końcówki, a pogrążył ją fenomenalny tego dnia Cleveland Melvin, którego kolejne trzy wsady rozstrzygnęły rywalizację na korzyść Startu. „Czerwono-czarni” zwyciężyli 100:92 i znacznie poprawili swoją pozycję w kontekście walki o utrzymanie w EBL.
Za sobotni występ słowa uznania po raz kolejny należą się Melvinowi. Amerykanin zdobył aż 30 pkt, trafiając przy okazji aż 4 „trójki”. Świetnie wspierał go Dayshon Hassan Smith. Ten 29-letni rozgrywający skompletował double-double, na które złożyło się 23 pkt i 11 asyst. U przeciwników trzeba wyróżnić Myke Henry’ego. 30-letni playmaker zapisał na swoi koncie aż 33 pkt.
Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Polski Cukier Start Lublin 92:100 (23:35, 23:13, 22:31, 24:20)
Astoria: Henry 33 (3x3), Smith 13 (2x3), Szymkiewicz 12 (2x3), Simons 11 (3x3), Petrilevicius 10 oraz Cayo 8, Lewandowski 4, Wadowski 1.
Start: Melvin 30 (4x3), Smith 23 (5x3), DeVoe 22 (2x3), Cavars 10, Dziemba 8 oraz Szymański 4, Krasuski 3, Barnies 0, B. Pelczar 0.
Sędziowali: Pastuszak, Puzoń i Tuński. Widzów: 1249.