Pszczółka Start Lublin po meczu stojącym na wysokim poziomie zapewniła sobie w Bydgoszczy co najmniej siódme miejsce na koniec sezonu zasadniczego.
To był bardzo dobry występ ekipy Davida Dedka. Oczywiście, tradycyjnie już nie obyło się bez niepotrzebnych przestojów w grze. Pozytywnych elementów było znacznie więcej i to dzięki nim lublinianie wygrali 92:89.
Tak naprawdę „czerwono-czarni” powinni ustawić sobie ten mecz już w pierwszej kwarcie. W pewnym momencie prowadzili już 22:11, głównie dzięki kapitalnej postawie Sherrona Dorsey-Walkera. Amerykanin osiągnął bardzo wysoką dyspozycję, a czwartkowe zawody zakończył z 23 pkt na koncie.
Niestety, zmiennicy byli już znacznie gorzej dysponowani, co sprawiło, że w drugiej kwarcie to gospodarze wyszli na prowadzenie. Od tego momentu mecz stał się bardzo zacięty, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować większej przewagi. Kluczowy moment miał miejsce na minutę przed końcem meczu, kiedy Thomas Davis trafił bardzo ważny rzut za trzy punkty.
Chwilę później nastąpiła seria rzutów osobistych, w których lublinianie czuli się całkiem dobrze. Na zakończenie natomiast istotną zbiórkę w ofensywie zanotował Devin Searcy. To wszystko pozwoliło lublinianom wygrać 92:89 i zapewnić sobie co najmniej siódme miejsce na zakończenie sezonu zasadniczego.
Enea Astoria Bydgoszcz – Pszczółka Start Lublin 89:92 (28:35, 21:18, 20:19. 20:20)
Astoria: Sanders 31 (1x3), Nizioł 25 (3x3), Gabrić 8 (1x3), Bogucki 6, Chyliński 5 (1x3) oraz Loncar 6, Dambrauskas 4, Krasuski 3 (1x3), Waterman 1.
Pszczółka: Dorsey-Walker 23 (1x3), Davis 19 (2x3), Łączyński 6 (2x3), Szymański 4, Borowski 3 (1x3) oraz Ware 15, Searcy 14, Jeszke 6 (2x3), Dziemba 2, Franke 0.
Sędziowali: Maliszewski, Białas i Nowicki. Mecz bez udziału publiczności.