Dwa worki z narodowymi, biało-czerwonymi flagami oraz flagami w barwach miasta Puławy znaleziono w miejskim punkcie zbiórki odpadów. Ich utylizację w taki sposób potępili radni. W Urzędzie Miasta trwa wewnętrzna kontrola, która ma wyjaśnić, jak do tego doszło.
O flagach na śmietniku podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Puławach poinformowała mieszkanka miasta, Maryla Malinowska. Worki wypełnione flagami w połowie listopada na terenie PSZOK-u należącego do Zakładu Usług Komunalnych znalazł jeden z jej znajomych.
- Tam były dwa wielkie wory z flagami o wartości jak sądzę kilku tysięcy złotych. Myślę, że około 80 proc. z nich były nowe. Przecież można było je uprać i powiesić jeszcze raz - mówiła puławianka pokazując radnym jedną z wyrzuconych flag ze składowiska. - Jestem ciekawa kto za to odpowiada. Tak przecież być nie może - dodała.
Jeśli te doniesienia okażą się prawdziwe, wygląda na to, że złamano prawo. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, zużyte flagi narodowe nie mogą trafiać na śmietnik. Ich utylizacja powinna odbywać się w określony sposób - po pozbawieniu ich wcześniej tzw. cech używalności. Chodzi o rozcięcie białego pasa od czerwonego. Za znieważenie lub zniszczenie flagi zgodnie z art. 137 kodeksu karnego, grozi grzywna, ograniczenie wolności a nawet rok więzienia.
- Brak mi słów. To jest nasza flaga narodowa. Można ją utylizować, ale musi być wcześniej wzdłuż rozcięta. To, co się stało jest złamaniem prawa - ocenił radny Mariusz Cytryński (KS), zwracając się do miejskich władz z prośbą o podjęcie "działań prawnych". W podobnym tonie wypowiedział się radny Tomasz Kraszewski (PiS). - Narodowe barwy są chronione. Flag nie można wyrzucać do śmieci - poinstruował. - To jest niewyobrażalne. Prosimy o wyjaśnienie tego, co się stało na kolejną sesję - zwróciła się do prezydenta przewodnicząca rady, Bożena Krygier (PiS).
Worki z flagami znalezione w połowie listopada mogły być użyte podczas ostatniego Święta Niepodległości. Zwyczajowo, zarówno na 11 listopada, jak np. na 2 maja, miasto Puławy ozdabiane jest biało-czerwonymi sztandarami narodowymi oraz flagami miejskimi w kolorze bieli, czerwieni, złota i błękitu. Na słupach latarni wiesza jest wynajęta przez Ratusz prywatna firma, która po zakończeniu świąt zajmuje się ich zdejmowaniem. Nadzór nad tym procesem powinien sprawować wydział gospodarczy w puławskim magistracie.
Puławskie władze od piątku prowadzą "wewnętrzne postępowanie wyjaśniające", które, jak tłumaczy nam radca prawny miasta, Ernest Stolar, ma na celu poznanie okoliczności tego, co się stało. Chodzi m.in. o weryfikację, czy znalezione flagi należą do miasta Puławy i jak znalazły się w miejscu zbiórki odpadów. Wyniki kontroli powinny być ogłoszone w tym tygodniu.