Gdy wyszło na jaw kto oprócz Waldemara Tatarczuka startuje w konkursie na dyrektora Galerii Labirynt w środowisku sztuki współczesnej rozpętała się burza. Ale problem rozwiązał się sam – Wojciech Mendzelewski nie spełnił wymogów formalnych i nie przeszedł do drugiego etapu konkursu.
Dr hab. szt. Wojciech Mendzelewski do startu w konkursie na dyrektora Galerii Labirynt przyznał się na środowym posiedzeniu Rady Wydziału Artystycznego UMCS. Część kolegów z rady wytknęła mu wówczas m.in. to, że wcześniej sam przyczynił się do nieprzedłużenia konktraktu obecnemu dyrektorowi.
Negatywną opinię (jedną z kilku) wystawił obecnemu dyrektorowi jako prezes Zarządu Okręgu Lubelskiego ZPAP (Związek Polskich Artystów Plastyków). Mendzelewski wytknął Tatarczukowi „naganne i niszczące galerię działania”, „fatalną politykę kadrową”, „działalność aktywistyczną i ideologiczną” czy brak współpracy z ZPAP.
Na koniec stwierdził: „ZPAP zgłasza stanowczy sprzeciw wobec dalszego zatrudnienia Waldemara Tatarczuka na tym stanowisku. I wnioskuje o wyłonienie nowego dyrektora w formule otwartego konkursu”.
Nie wiedziałem, że wystartuję
– Gdy na prośbę prezydenta pisałem opinię o działalności Galerii Labirynt to wcale nie miałem zamiaru startować w konkursie na dyrektora – zapewnia w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim Wojciech Mendzelewski, prezes Zarządu Okręgu Lubelskiego ZPAP (Związek Polskich Artystów Plastyków).
Na stronie UMCS można przeczytać m.in., że jest on autorem ponad 50 rzeźb w przestrzeni publicznej np. pomnika Romana Dmowskiego w Warszawie, Ławeczki Puckiego Kapra czy „Fontanny zwierząt” w Józefowie. A także laureatem wielu nagród i medali (w tym czterech przyznawanych przez Miasto Lublin).
Jak dodaje w rozmowie z nami, „do ostatniej chwili wahał się czy wystartować”, ale zdecydował się „po rozmowach z wieloma kolegami artystami”.
– Galeria Labirynt przestała być galerią miejską, a stała się ekskluzywną galerią dla wybranych grup zainteresowanych. A przestrzenie wystawiennicze są wykorzystane zaledwie w 30 proc. Bałagan przed wejściem też nie zachęca do wejścia – mówi Mendzelewski.
Dopytywany precyzuje, że ma na myśli pień topoli z Pl. Litewskiego: – Leży i gnije. Nie wiem jaki jest cel tego gnicia.
Pan się nie nadaje
Zdaniem wielu związanych z Lublinem artystów współczesnych (a także wykładowców na Wydziale Artystycznym UMCS) osoba Mendzelewskiego na to stanowisko się nie nadaje, bo kompletnie nie zna się na sztuce współczesnej.
– Takie osoby bez cienia przygotowania i doświadczenia w prowadzeniu podobnych instytucji niszczą wielopokoleniowy dorobek kulturowy i zaniżają poziom prezentowanych prac – przekonuje Robert Kuśmirowski. Przestrzega też o przed mianowaniem „posłusznych żołnierzy na stanowiska” jak to ma miejsce w warszawskiej Zachęcie, łódzkim Muzeum Sztuki w Łodzi czy PGS Sopot.
Pod opinią Kuśmirowskiego (w mediach społecznościowych) podpisuje się coraz więcej związanych ze środowiskiem osób, m.in. Jarek Koziara, Kuba Bąkowski, Tomasz Kozak. A niektórzy poszli nawet krok dalej – 9 lutego z ZPAP okręg Lublin wypisała się Małgosia Bałdyga.
Komisja „ekspertów”
Niepokój wielu budzi też sam skład komisji konkursowej (pisaliśmy o tym w środę). Na dziewięciu członków tylko dwoje zajmuje się sztuką, pozostali to urzędnicy i związkowcy. W jej składzie nie ma też żadnego pracownika Galerii Labirynt. Koło NSZZ „Solidarność” z tej instytucji interweniowało dziś w tej sprawie m.in. do prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka.
Tymczasem już wiadomo, że do kolejnego etapu konkursu przejdzie tylko dotychczasowy dyrektor.
– Na posiedzeniu hybrydowym 8 lutego komisja oceniła spełnienie przez uczestników wymogów formalnych i podjęła uchwałę o zakwalifikowaniu do II etapu jednego z kandydatów, tj. Waldemara Tatarczuka – informuje Katarzyna Duma, rzeczniczka prezydenta.
Komisja zaprosi kandydata na rozmowę 16 lutego.