(fot. Anshar Studios)
Półtora tygodnia - tyle potrzebowała społeczność graczy zgromadzona wokół gry Gamedec, żeby nie tylko zapewnić sukces zbiórki na Kickstarterze, ale jeszcze osiągnąć drugi kamień milowy kampanii związany z osiągnięciem progu 100 000 dolarów.
W XXII wieku wszyscy ludzie będą grać, ale niektórzy w grach będą popełniać przestępstwa. I ktoś tych ludzi musi wytropić. Akcja gry Gamedec przeniesie nas do cyberpunkowego XXII wieku. Główną - a właściwie jedyną - rozrywką ludzkości w tych czasach są wirtualne światy. Jedni bawią się w Dziki Zachód, inni prowadzą swoje farmy. Niezależnie od tego, w jakim świecie toczy się gra, problemy wszędzie są te same przestępstwa i oszustwa. Wykrywaniem złoczyńców zajmują się specjaliści zwani Gamedecami. A my wcielamy się w jednego z nich.
Za grę opartą na prozie Marcina Przybyłka odpowiada polskie Anshar Studios. Jak zapowiadają twórcy, nasze decyzje podejmowane w grze mają mieć bardzo duże znaczenie, a otaczający nas świat będzie reagował na nasze poczynania. Konsekwencje naszych wyborów mogą być natychmiastowe, a równie dobrze możemy je poznać znacznie później.
A co oznacza udana zbiórka na kickstarterze?
W dniu premiery gracze będą mogli się cieszyć zupełnie nowym, wirtualnym światem dodanym do Gamedec, a bazującym na uniwersum innej gry - Seven: The Days Long Gone.
Kolejny próg - 115 000 dolarów - to dodanie francuskiej i hiszpańskiej lokalizacji do gry.
Gracze mogą też głosować na zawartość, która zostanie dodana po uzbieraniu kwoty 140 000 dolarów.
Wówczas w uniwersum Gamedeka pojawi się kolejny wirtualny świat, który zależnie od głosowania społeczności, zostanie osadzony albo w post-apokaliptycznych klimatach, albo w mrocznym świecie Cthulu wykreowanym przez H. P. Lovecrafta.
Szczegóły na stronie kickstarter.com.