(fot. GORNIK.LECZNA.PL/FACEBOOK)
Górnik Łęczna po 18 kolejkach zajmuje fotel lidera. Ogromna w tym zasługa Pawła Wojciechowskiego. Napastnik „zielono-czarnych” jest najskuteczniejszym strzelcem zespołu, a w minionej kolejce zdobył 10 bramkę w rozgrywkach
Wojciechowski pierwsze kroki w zawodowym futbolu stawiał za granicą. W młodym wieku trafił do holenderskiego Heerenveen, a później został zawodnikiem Willem II Tilburg. Następnie przeniósł się do Białoruskiego FK Mińsk i krótko występował w Zawiszy Bydgoszcz, by następnie trafić ponownie na Białoruś do Szachtiora Soligorsk. W 2015 roku na dobre wrócił do Polski i występował kolejno w Chrobrym Głogów, Odrze Opole i Ruchu Chorzów by w 2018 roku trafić do Łęcznej.
29-latek w przeszłości nie miał imponujących statystyk jak na napastnika. Łęczyński klimat jednak od początku bardzo mu służył. Już w poprzednim sezonie Wojciechowski stanowił o sile ofensywnej Górnika. Zdobył 10 bramek w 20 meczach, dziewięć razy grając o 1 do 90 minuty. Goli i minut byłoby z pewnością więcej, ale piłkarzowi w trakcie sezonu przytrafiały się urazy, które wykluczały go z gry.
W obecnej kampanii Wojciechowski tuż przed przerwą zimową wyrównał osiągnięcie z poprzednich rozgrywek – w 15 meczach strzelił 10 goli, a 14 razy wybiegał na murawę w pierwszym składzie. Dzięki temu zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców drugiej ligi (prowadzi Marcin Robak z Widzewa Łódź z 12 bramkami).
Ostatnią bramkę Wojciechowski strzelił w sobotę przeciwko Garbarni Kraków. A dokonał tego grając w specjalnej masce chroniącej twarz. Dlaczego musiał nią założyć? – W meczu ze Stalą Rzeszów zostałem uderzony w nos i później okazało się, że została uszkodzona przegroda nosowa. Maska jest po to, żeby ochronić mnie przed pogłębieniem się tego urazu. Dopóki ktoś nie dostanie w nos, to nie wie jak bardzo jest to bolesne miejsce – tłumaczy piłkarz i dodaje jak stał się jej „posiadaczem”. – To ta sama maska, w której wcześniej grał Leandro. Jest w miarę dopasowana i może dla mnie szczęśliwa bo przecież strzeliłem w niej gola – dodaje zawodnik, który niemal każde trafienie w tym sezonie celebruje wyskokiem krzyżując przy tym ręce co ma symbolizować górnicze godło czyli żelazko i perlik.
Górnik z Wojciechowskim w składzie na dwie kolejki przed przerwą zimową prowadzi w tabeli drugiej ligi. Sam zawodnik przyznaje jednak, że zespół ma jeszcze sporo do poprawy. – Nigdy nie jestem zadowolony, jeśli nie dominujemy na boisku nad rywalami i nie prowadzimy gry, a tak było w minionej kolejce. Jest więc dużo do poprawy i mamy spory materiał do analizy. Trzeba popracować, żeby już więcej takich meczów nie było – kończy snajper „zielono-czarnych”.